Trwa ładowanie...
Przejdź na
Neta
|

Mama pięcioraczków z Horyńca zachwycona kosztami życia w Tajlandii. Mieszkająca tam Polka mówi o "wysokich cenach"

1
Podziel się:

Dominika Clarke od jakiegoś czasu aktywnie relacjonuje w mediach społecznościowych życie ze sporą gromadką dzieci. Od niedawna są mieszkańcami słonecznej Tajlandii. Inna rezydentka tamtejszych rejonów ujawnia, z jakimi kosztami życia muszą się liczyć.

Mama pięcioraczków z Horyńca zachwycona kosztami życia w Tajlandii. Mieszkająca tam Polka mówi o "wysokich cenach"
Polka ujawnia, koszty życia w Tajlandii. To tam mieszkają pięcioraczki. Dużo? (Instagram)

Wielodzietne rodziny z jakiegoś powodu budzą spore zainteresowanie wśród Polaków, tym bardziej, kiedy mowa o mnogich ciążach. Ponad rok temu głośno się zrobiło o pięcioraczkach z Horyńca, które w domu miały już aż siedmioro rodzeństwa. Ostatnio ich rodzice spakowali walizki i w trzynastoosobowym składzie przenieśli się do Tajlandii.

Tajlandia uchodzi za jedno z ulubionych miejsc na mapie jeśli chodzi o turystów, którzy pragną skosztować azjatyckiej kultury i odrobiny słońca. Jednocześnie mówi się, że życie tam wcale nie jest drogie. Marta Sielska, która od pięciu lat mieszka na wyspach ujawniła prawdę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tak żyje rodzina, której urodziły się pięcioraczki

Mama pięcioraczków ujawnia, ile płaci za mieszkanie w Tajlandii

Marta Sielska ma już spore doświadczenie jeśli chodzi o rynek nieruchomości w Tajlandii. Przeprowadziła się tam podczas pandemii i obserwowała, jak wszystko się zmienia. Okazuje się, że na przestrzeni minionych lat koszty życia na wyspach poszły w górę. Za wynajem mieszkania płaci 700 złotych więcej w porównaniu do pandemii.

Ja mieszkam na Phuket, to jest turystyczna wyspa. Teraz mieliśmy wysoki sezon od grudnia do marca, więc te ceny są wtedy bardzo wysokie i ciężko coś wynajmować. Jak ktoś przyjeżdżał pierwszy raz, to mógł się zdziwić, że jest tak drogo. Ale jak się wynajmuje na dłuższy termin, z roczną umową, to wiadomo, że te koszty są niższe. U mnie to wychodzi 1600 zł z rachunkami już wszystkimi. A co ciekawe, wcześniej płaciłam 900 zł, ale po pandemii ceny poszły w górę - wyznała Faktowi Marta Sielska.

Choć ceny nieruchomości w porównaniu do polskich są niższe, to sprawa ma się zupełnie inaczej w przypadku jedzenia i produktów codziennego użytku. Marta Sielska wyznała, że chcąc kupić produkty dobrej jakości, musi się nieźle wykosztować.

Jak przyjeżdża się na wakacje, to ma się wrażenie, że to życie tu jest tańsze. Zajadamy się lokalnym street foodem, który jest bardzo tani, bo ze spokojem można się najeść za 5 czy 10 zł. Ale jak tu się mieszka przez dłuższy czas, to ile można jeść ten street food. W końcu chce się zjeść coś zdrowszego czy kupić coś w sklepach. A zachodnie produkty czy też nabiał są droższe niż w Polsce, tak samo naturalne kosmetyki. Tak się wydaje, że jest tańsze życie, ale jak już się mieszka na stałe, to te proporcje się trochę psują. Ale moim zdaniem i tak lepiej wydawać tyle samo tutaj, co w Polsce i mieć cały rok pogodę i słońce - dodała.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(1)
Pudel schodzi...
miesiąc temu
Teraz wystarczy wyjechać za granicę, żeby trafić na Pudla? Moja kuzynka z 15 lat temu wyjechała do Irlandii, chcecie namiary? 🙈
Najnowsze komentarze (1)
Pudel schodzi...
miesiąc temu
Teraz wystarczy wyjechać za granicę, żeby trafić na Pudla? Moja kuzynka z 15 lat temu wyjechała do Irlandii, chcecie namiary? 🙈