Życie Dominiki i Vincenta Clarke’a nabrało nowych barw w lutym 2023, kiedy to ich rodzina wzbogaciła się o pięcioro nowo narodzonych dzieci, zwiększając liczbę domowników do trzynastu.
Para, która już wcześniej wychowywała siedmioro dzieci, przywitała pięcioraczki, które przyszły na świat w 28. tygodniu ciąży przez cesarskie cięcie. Rodzice wybrali dla nich imiona Charles Patrick, Henry James, Elizabeth May, Evangeline Rose i Arianna Daisy. Chociaż radość z narodzin była ogromna, rodzina doświadczyła również bólu po stracie jednego z niemowląt krótko po ich przybyciu na świat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zamieszkujący malowniczy Horyniec Clarke'owie otworzyli przed światem drzwi do swojego życia. Dominika opowiada w mediach społecznościowych o codziennych przygodach i wyzwaniach związanych z dbaniem o tak dużej gromadkę, zapewniając inspirację swojej rosnącej społeczności obserwatorów.
Clarke'owie już jakiś czas temu ogłosili, że chcą spróbować życia w Tajlandii. Jak zapowiadali, tak zrobili. Oczywiście wszystko relacjonują. Jednak przed wyjazdem doszło do zaskakującej interwencji.
"Nalot" na rodzinę pięcioraczków z Horyńca
Do domu, gdzie mieszka rodzina pięcioraczków, niezapowiedziane wizyty złożyły służby MOPS-u oraz policja. Spotkanie z przedstawicielami tych instytucji było dla niej i jej męża prawdziwym wstrząsem. Dominika przekazała, iż po publikacji pewnych treści online, anonimowa osoba zgłosiła zarzuty, że para planuje zabrać dzieci do dżungli oraz że nie zapewniają maluchom odpowiednich warunków podczas podróży.
Chciałam wam też powiedzieć o przygotowaniach do podróży. Nie mogłam o tym mówić wcześniej, ponieważ było kilka życzliwych osób, które zrobiły na nas donos, że wywozimy dzieci do dżungli, że nie mamy warunków w podróż. Przed wyjazdem miałam kontrolę policyjną, kontrolę z MOPS-u i różne inne problemy, dlatego też nie mogłam nagrywać, bo nie chciałam kumulować niepotrzebnych sytuacji. Czeka was interesująca opowieść, na którą was szczerze zapraszam – powiedziała.
Czy rodzina pięcioraczków z Horyńca zdecyduje się zostać w Tajlandii na stałe? Na ten moment pozostaje to niejasne, ponieważ zaplanowali tam pobyt na kolejne trzy miesiące. Po zakończeniu tego okresu planują podjąć definitywną decyzję dotyczącą swojego przyszłego miejsca zamieszkania.
Czy jest to nasz dom na zawsze? Nie wiem, na razie to dom przejściowy, czyli tzw. holiday home, który będzie nam służył przez pierwsze dni, tygodnie naszego pobytu. Rozejrzymy się, co jest dostępne na rynku. Po pierwsze, żeby było trochę taniej, bo to jest dom dla turystów, więc jest droższy niż normalnie domy na wynajem długotrwały. Na chwilę obecną ma wszystko, co jest nam potrzebne do szczęścia - miejsca do spania, dobrą klimatyzację, basen, więc więcej nam nie trzeba – podkreśliła pani Dominika.