Tadeusz Sznuk nigdy nie należał do osób, które przesadnie dzielą się prywatnością z mediami. Słynny prowadzący teleturnieju "Jeden z dziesięciu" wyjątkowo rzadko udziela wywiadów, przez co dla wielu jego losy poza telewizją pozostają wielką niewiadomą. Przed laty uchylił jednak rąbka tajemnicy i opowiedział nieco o tym, jak wygląda jego życie rodzinne.
Zobacz też: Tadeusz Sznuk wyjawił, co finaliści programu "Jeden z dziesięciu" otrzymują w KUFRACH z podarunkami. SZOK?
Tadeusz Sznuk prywatnie. Dzieci nie poszły w jego ślady
Nie jest tajemnicą, że telewizja nie była dla Sznuka karierą pierwszego wyboru. Kształcił się bowiem w zupełnie innej dziedzinie i jako magister inżynier elektronik przez dekadę pracował w zawodzie. Okazuje się, że dzieci nie poszły w jego ślady i ani im w głowie kariera w mediach, o czym wspomniał w wywiadzie dla Onetu z 2014 roku. Dziennikarz doczekał się dwóch synów i córki.
Synowie to informatycy, po studiach uniwersyteckich, a córka jest psychologiem społecznym - przyznał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na tym nie koniec, bo już wtedy przyznał, że jest też dziadkiem. Co prawda nie zdradził, ilu doczekał się wnucząt, jednak zapewniał, że stara się jak najlepiej spełniać w tej roli.
Dobry z pana dziadek? - zapytał dziennikarz po tym, jak jego rozmówca przyznał, że ma już wnuka.
Najlepszy - podkreślił Sznuk. Dostałem od znajomych koszulkę z napisem "Najlepszy dziadek na świecie". Choć tak naprawdę w to nie wierzę, więc jej nie noszę, by nie usłyszeć protestu. No, ale dogadujemy się. Nauczył się mówić "nie".
Tadeusz Sznuk wprost o tym, jakim był ojcem. "Starałem się"
To jednak nie wszystko. W tej samej rozmowie gospodarz show TVP "Jeden z dziesięciu" wspomniał również o żonie. Na pytanie o to, co myśli o nim jego żona, odpowiedział:
O czym myśli kobieta, tego żaden mężczyzna nigdy nie może być pewien, ale nie wiem, czy dobre wychowanie pozwoliłoby panu zacytować to, co miałbym do powiedzenia. Powiem tak: żona ma o mnie zdanie bez wątpienia słuszne...
W toku rozmowy wyznał też, że są z żoną małżeństwem od wielu lat, więc musieli mieć do siebie sporo cierpliwości. Padło jeszcze pytanie o to, dlaczego dzieci nie poszły w jego ślady.
Bo miały okazję obserwować tatusia, którego często nie było w domu, więc trzymają się od mediów z daleka. Wie pan, i radio, i latanie człowieka od rodziny oddalają - przyznał.
Jakim był pan tatą, oprócz tego, że często nieobecnym? - dopytał dziennikarz.
Mam powiedzieć, że byle jakim? Starałem się. Dzieci są dobrze wychowane i chyba będą się wyrażać o mnie dobrze, nawet jeśli niekoniecznie zgodnie z prawdą - podsumował Sznuk.