Film "Pasja" w reżyserii Mela Gibsona po raz pierwszy został wyemitowany aż dwie dekady temu. Pomimo upływu lat produkcja opisująca ostatnie godziny życia Jezusa Chrystusa wciąż cieszy się sporą popularnością, szczególnie wśród osób, które w okresie świąt wielkanocnych poszukują pogłębienia duchowych przeżyć.
ZOBACZ TAKŻE: Tak Omenaa Mensah udekorowała willę na święta: duże jajka, bazie i dzieła sztuki (ZDJĘCIA)
W produkcji Mela Gibsona w Jezusa wcielił się Jim Caviezel. Aktor w chwili powstawania "Pasji" miał 35 lat i spory dorobek artystyczny na swoim koncie. Wówczas wystąpił już w takich produkcjach jak "Oczy anioła", "G.I. Jane" czy "Cienka czerwona linia". Choć Caviezel nigdy nie ukrywał, że ważnym elementem w jego życiu jest wiara, to praca na planie nie należała jednak do najłatwiejszych. Jakiś czas temu aktor przyznał, że podczas kręcenia sceny ukrzyżowania omal nie stracił życia.
Przy ostatniej scenie chmury wisiały nisko nad nami, a w krzyż, na którym byłem umocowany, trafił piorun. Nagle zrobiło się bardzo cicho dookoła mnie, a moje włosy stały dęba. 250 osób, które stało dookoła mnie, widziało, jak moje ciało się rozświetliło, a moja głowa została z obu stron rozjaśniona przez ogień. Wielu z nich było zaszokowanych, kiedy to ujrzeli — wspominał w rozmowie z Christianem Stelzerem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jim Caviezel zagrał Jezusa. Dziś głosi kontrowersyjne teorie
W ostatnim czasie najbardziej rozpoznawalny odtwórca roli Jezusa Chrystusa w historii kinematografii słynie jednak ze swoich poglądów, określanych jako kontrowersyjne. Jim Caviezel regularnie zabiera głos na różne tematy. Jest zadeklarowanym przeciwnikiem aborcji, a także zwolennikiem Donalda Trumpa. W jednym z wywiadów w Fox News aktor nazwał byłego prezydenta USA "nowym Mojżeszem".
To jednak nie wszystko. Jakiś czas temu 55-latek mówił o "adrenochromowaniu dzieci", czyli zażywaniu przez elity narkotyku wytwarzanego na bazie hormonu pozyskiwanego z szyszynki dzieci. Aktor ma być również zwolennikiem spiskowej teorii "QAnon", według której wśród elit są osoby odpowiedzialne za udział w handlu dziećmi. Być może właśnie z tego powodu Caviezel wziął udział w filmie "Sound of Freedom. Dźwięk wolności", gdzie wcielił się w agenta departamentu bezpieczeństwa w USA, który porzuca pracę, by ratować bezbronne dzieci.