O miłości powiedziano już wiele. Nie wybiera, jest ślepa... Miłość na pewno jest też bohaterką niejednego skandalu obyczajowego. Swego czasu głośno było o historii Aisylu Chizhevskiej Mingalim. Jej mąż okazał się nie tylko sporo od niej młodszy. W świetle prawa był też jej synem.
Kontrowersyjne małżeństwo
Aisylu Chizhevskaya Mingalim pracowała jako nauczycielka muzyki w jednym z rosyjskich domów dziecka. To tam poznała 13-letnia Danilla. Po roku znajomości zaadoptowała chłopca. Razem mieszkali przez 8 lat. Co ciekawe (i szokujące), po tym czasie Danill nie wyfrunął z rodzinnego gniazda. Wręcz przeciwnie. Został w nim w nowej roli - męża Aisylu. Para miała zakochać się w sobie bez pamięci.
Rodzina kobiety i sąsiedzi nie akceptowali ich związku. Szokowała ich nie tylko ponad trzydziestoletnia różnica wieku, ale przede wszystkim fakt, że Aisylu przez kilka lat wychowywała swojego męża, kiedy ten był jeszcze nieletni. Sama zainteresowana nie widziała w tym jednak nic zdrożnego. Jak przekonywała, byli "parą idealną".
Nie możemy żyć bez siebie. Nadajemy na tych samych falach - przekonywała w rozmowach z lokalnymi mediami.
Historia miłosna bez happy endu
Ich małżeństwo miało jednak więcej przeciwników niż zwolenników. Nie tylko wśród najbliższych. Aisylu odebrano piątkę pozostałych dzieci, nad którymi sprawowała kuratelę. Wyjaśniała wówczas, że adoptowane pociechy (chłopiec i cztery dziewczynki) wróciły do biologicznych rodzin.
Aby zacząć od nowa z dala od nieprzychylnych spojrzeń, Aisylum i Danill wyprowadzili się z małego miasteczka do Moskwy. Uczucie nie przetrwało jednak próby czasu. 22-letni Danill miał nie dochować żonie wierności. Jego słabością okazały się aplikacje randkowe.
Załamana nauczycielka nie miała wyjścia. Postanowiła złożyć papiery rozwodowe.
Wstyd mi było się do tego przyznać - mówiła potem prasie.
Sam Danill nabrał wody w usta i nie komentuje rozpadu małżeństwa ze swoją adopcyjną matką.