Trzeba przyznać, że Mariusz Pudzianowski to jeden z najpopularniejszych strongmanów w polskim show-biznesie. Jego rozpoznawalność rosła wraz z kolejnymi sukcesami, a 47-latek stał się prawdziwym celebrytą. Sportowiec jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych, gdzie zgromadził wokół siebie sporą rzeszę fanów, którzy z zainteresowaniem śledzą jego życiowe perypetie. Ostatnio strongman relacjonował wizytę na działce, która przeszła prawdziwe spustoszenie. Ustalenie winnego nie trwało jednak zbyt długo.
Ładne spustoszenie zrobiły bobry. Spuszczonych pełno olszyn, wiśnie myślę chyba ktoś przyszedł i ukradł, ale patrzę "ołóweczki" postrugane. Tak jak widać, wyniosły też całe drzewo. Od samego rana akcja bobry. Trzeba będzie im założyć pastucha. Jak znowu będą chciały wejść, to trzeba będzie je zdrowo poczęstować, bo za 2-3 dni to nie będzie tu co zbierać - mówił Pudzianowski w relacji na Facebooku.
Sad Pudzianowskiego zdemolowany. Zapowiedział walkę z bobrami
Okazuje się, że nie tylko jego działka została "zaatakowana" przez bobry. Taki sam problem spotkał sąsiada Mariusza Pudzianowskiego. Z racji byłego mistrza świata strongmenów skala szkód wyrządzona przez gryzonie jest naprawdę ogromna, a ścięte drzewa można liczyć w setkach.
Żeby nie skłamać, to u mojego sąsiada bobry wycięły z 500 drzew. U mnie, jakbym policzył, to około 200 pięcioletnich drzew. Niezłe pobojowisko zrobiły. A że bobry są pod ochroną, to trzeba je zostawić w spokoju. Nie, nie zostawię ich w spokoju. Pastucha im postawię. U Mariusza dzisiaj akcja bóbr - podsumował.
Pomysł Pudzianowskiego wywołał spore kontrowersje, szczególnie że bobry są pod ochroną. Chociaż strongman początkowo twierdził, że w jego sadzie, obowiązują jego zasady, to jednak postawił na bardziej "ekologiczną" ochronę. 47-latek poinformował zatroskanych obrońców przyrody, że działki będą pilnować dwa owczarki: Beryl i Uzi, a uprzykrzające życie gryzonie mają mieć się "na baczności".
Jak obstawiacie, kto wygra tę walkę?
ZOBACZ TAKŻE: Wygrali milion w loterii. Kobieta zgarnęła wszystko, on został z niczym. Wielka awantura o zdrapkę