Charli i Cullen Adams są niskorosłym małżeństwem. Para planowała powiększyć swoją rodzinę, ale lekarze im to odradzali. Wynikało to z podwyższonego ryzyka odziedziczenia jednego ze schorzeń rodziców. W przypadku, gdy zarówno matka, jak i ojciec są niskorosłymi, prawdopodobieństwo urodzenia zdrowego dziecka wynosi jedynie 25%.
Byli więc świadomi, że potomstwo prawdopodobnie będzie niskorosłe. Może nawet odziedziczyć schorzenia matki, być średniego wzrostu lub mieć obie formy aberracji. W najgorszym przypadku liczne komplikacje mogą doprowadzić do śmierci dziecka.
Lekarze odradzali im powiększanie rodziny. Zaryzykowali i teraz wychowują trójkę dzieci
Niemniej jednak, Charli oraz Cullen postanowili zaryzykować. W 2015 na świat przyszła ich córka Tilba, która odziedziczyła po matce achondroplazję. Wspomniane schorzenie prowadzi do nieprawidłowego kostnienia śródchrzęstnego, co skutkuje zaburzeniem rozwoju niektórych kości w organizmie i niskorosłością. Z kolei druga córka, Tully, cierpi na dysplazję żelofizyczną, z którą zmaga się również jej ojciec. Natomiast ich 3-letni synek Rip urodził się całkowicie zdrowy.
Od momentu narodzin Tilby, rodzice skrzętnie prowadzą media społecznościowe, gdzie dokumentują swoją codzienność, a także opowiadają o trudnościach, z jakimi muszą się mierzyć. Na chwilę obecną ich profil na Instagramie obserwuje 358 tys. internautów.