15 marca odbyło posiedzenie komisji ds. Pegasusa. Tym razem przed komisją zeznawał Jarosław Kaczyński, który od samego początku zachowywał się w dość nietypowy sposób. Odmówił złożenia ostatniej części złożenia przysięgi i wykłócał się z posłem o naleśniki. Ekspertka oceniła mowę ciała prezesa PiS.
Zobacz: Niespodziewane sceny podczas przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego. Zdjęcie krąży po sieci (FOTO)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspertka ocenia zachowanie Jarosława Kaczyńskiego
Przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego cieszyło się ogromnym zainteresowaniem mediów. Na miejscu zjawili się dziennikarze i reporterzy, którzy od pierwszych chwil na sali oblegali jego osobę. Ekspertka od mowy ciała, Daria Domaradzka-Guzik, w rozmowie z Plejadą zauważyła, że ta sytuacja bardzo mu odpowiadała.
Jeszcze zanim rozpoczęła się komisja, zauważyłam bardzo charakterystyczne zachowanie. Widać było, że podoba mu się ogromne zainteresowanie mediów, czyli redaktorów i fotoreporterów, którzy oblegali go siedzącego na krześle. Pojawiały się drobne ekspresje uśmiechu, wyraźnie zacierał jedną dłonią o drugą. Dodatkowo dostrzegłam uniesione kąciki oczu i ust, które wyraźnie wskazują nam na radość - tłumaczyła Daria Domaradzka-Guzik w rozmowie z Plejadą.
Tak Jarosław Kaczyński zachowywał się wobec komisji
Później nie było tak kolorowo. Po przegranym głosowaniu Jarosław Kaczyński dał po sobie poznać wyraźne zdenerwowanie.
Zawsze mówię, że ciało zawsze zdradzi prawdziwy kłopot. Po głosowaniach wykluczających, które przegrali, mieliśmy do czynienia z pytaniem o wariograf, które zadała pani przewodnicząca. W tym momencie nastąpiła bardzo wyraźna zmiana w zachowaniu. Zaczęło się zgniatanie, ściskanie dłoni, ściskanie rąk, ściskanie palców, opieranie się, odchylanie się. To wszystko jest oznaką nerwowości i stresu - zauważa ekspertka.
Co więcej, prezes PiS zachował się w bardzo nieelegancki sposób wobec przewodniczącej komisji.
Bardzo widoczne było deprecjonowanie przewodniczącej, tzn. jak odpowiadał na pytania, to patrzył się w zupełnie inną stronę albo w stronę posłów wspierających z prawicy, albo w powietrze. Unikał patrzenia na przewodniczącą. To nie są fajne zachowania. Wysyłają sygnał ignorowania, deprecjonowania roli tej osoby na zasadzie: nie jesteś godna temu, żebym odpowiadał, no ale muszę, bo taka jest okoliczność - dodała.
Zaskoczeni?