Trwa ładowanie...
Przejdź na
Ignacy Węgrzyn
Ignacy Węgrzyn
|

Dorota Zawadzka wspomina swój udział w "Tańcu z Gwiazdami". Została wezwana na dywanik do dyrektora stacji!

0
Podziel się:

Dorota Zawadzka pokusiła się o komentarz dotyczący nowej edycji "Tańca z Gwiazdami". Nie omieszkała również wspomnieć o swoich doświadczeniach z tanecznym show, w którym przed laty miała okazję wystąpić. W pamięci szczególnie utkwiła jej rozmowa z dyrektorem stacji w trakcie jednego z odcinków.

Dorota Zawadzka wspomina swój udział w "Tańcu z Gwiazdami". Została wezwana na dywanik do dyrektora stacji!
Dorota Zawadzka wspomina swój udział w "Tańcu z Gwiazdami". (AKPA)

Dorota Zawadzka przed laty zyskała ogólnopolską rozpoznawalność jako telewizyjna "Superniania". Za sprawą programu, który cieszył się sporą popularnością, psycholożka wyrosła wówczas na prawdziwą gwiazdę. Choć Zawadzka nie występuje już w telewizji, to jednak bacznie śledzi media i nie szczędzi internautom swoich refleksji, a ostatnio na tapet wzięła nową edycję "Tańca z Gwiazdami". Śmiało można stwierdzić, że "Superniania" zna program od podszewki, albowiem w 2010 roku sama zaprezentowała się na parkiecie tanecznego show.

Dorota Zawadzka o uczestnikach nowej edycji "Tańca z Gwiazdami"

Była gwiazda TVN-u podkreśliła, że "zamierza pilnie oglądać" nową edycję "Tańca z Gwiazdami". Podsumowała także zmiany, jakie zaszły w programie i zwróciła szczególną uwagę, na fakt, że w nowej edycji wystąpią naprawdę znane osoby. Zawadzka nie mogła sobie jednak odpuścić sobie małej uszczypliwości dotyczących definicji "gwiazdy".

W poprzednich kilku edycjach prawdziwymi gwiazdami byli tancerze. Wybór partnerów dla nich bywał dość, powiedziałabym przypadkowy. Tym razem wygląda, że przerwa w emisji dobrze zrobiła produkcji i mamy kilka ciekawych osobowości (...) O zdecydowanej większości słyszałam, o kilku uczestnikach musiałam doczytać, by ich "zlokalizować" na gwiazdozbiorze. Szeroko potraktowano tu definicję "gwiazdy" ale to może dobrze dla show - stwierdziła w poście na Facebooku.

Dorota Zawadzka postanowiła wrócić wspomnieniami do 2010 roku, gdy sama stanęła do walki o kryształową kulę i podzieliła się kilkoma szczegółami zza kulis "Tańca z Gwiazdami". Psycholożka nie ukrywa, że swój udział w tanecznym show wspomina "z uśmiechem" m.in. za sprawą instruktora tańca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pudelek Podcast. Olga Kalicka o karierze, macierzyństwie i znajomości z Musiałem. "Zadzwonił do mnie po wywiadzie"

Mój Czarosław, niestety nieżyjący już Cezary Olszewski, był tak jak i ja zabawowy. Więcej czasu gadaliśmy niż trenowaliśmy. Bawiliśmy się świetnie. Był tolerancyjny i wymagający jednocześnie. Nie naciskał, ale prosił o powtórki. To, że doszliśmy tak daleko - tańczyłam siedem odcinków - to wyłącznie jego zasługa - wyznała.

"Superniania" wezwana na dywanik do dyrektora stacji

"Superniania" wspomniała również odcinek, w którym groziło jej odpadnięcie z programu, bo zdobyła najmniejszą liczbę punktów m.in. za sprawą jedynki od Iwony Pavlović. Wówczas reżyser "Tańca z Gwiazdami" poprosił ją na spotkanie z dyrektorem TVN-u.

Pamiętam odcinek, gdy dostaliśmy jedynkę od Iwony i z 17 punktami byliśmy ostatni. Spadek jak nic. Wtedy Janek Kępiński - reżyser - poprosił mnie do siebie. Był tam SAM OSOBIŚCIE - dyrektor stacji. "Polska nie jest gotowa na to, by pani odpadła. Dostała pani największą liczbę sms". I po audiencji. Te sm-ys spowodowały, że przesunęliśmy się na 4 miejsce i tańczyliśmy dalej. To zdanie: "Polska nie jest gotowa" - zostało w naszym domu jako określenie niemożliwego - podsumowała.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(0)