Dorota Zawadzka przed laty zyskała ogólnopolską rozpoznawalność jako telewizyjna "Superniania". Za sprawą programu, który cieszył się sporą popularnością, psycholożka wyrosła wówczas na prawdziwą gwiazdę. Choć Zawadzka nie występuje już w telewizji, to jednak bacznie śledzi media i nie szczędzi internautom swoich refleksji, a ostatnio na tapet wzięła nową edycję "Tańca z Gwiazdami". Śmiało można stwierdzić, że "Superniania" zna program od podszewki, albowiem w 2010 roku sama zaprezentowała się na parkiecie tanecznego show.
Dorota Zawadzka o uczestnikach nowej edycji "Tańca z Gwiazdami"
Była gwiazda TVN-u podkreśliła, że "zamierza pilnie oglądać" nową edycję "Tańca z Gwiazdami". Podsumowała także zmiany, jakie zaszły w programie i zwróciła szczególną uwagę, na fakt, że w nowej edycji wystąpią naprawdę znane osoby. Zawadzka nie mogła sobie jednak odpuścić sobie małej uszczypliwości dotyczących definicji "gwiazdy".
W poprzednich kilku edycjach prawdziwymi gwiazdami byli tancerze. Wybór partnerów dla nich bywał dość, powiedziałabym przypadkowy. Tym razem wygląda, że przerwa w emisji dobrze zrobiła produkcji i mamy kilka ciekawych osobowości (...) O zdecydowanej większości słyszałam, o kilku uczestnikach musiałam doczytać, by ich "zlokalizować" na gwiazdozbiorze. Szeroko potraktowano tu definicję "gwiazdy" ale to może dobrze dla show - stwierdziła w poście na Facebooku.
ZOBACZ TAKŻE: Dorota Zawadzka OBURZONA występem stand-upera. Zadrwił ze śmierci Pawła Adamowicza. "To po prostu CHAMSTWO"
Dorota Zawadzka postanowiła wrócić wspomnieniami do 2010 roku, gdy sama stanęła do walki o kryształową kulę i podzieliła się kilkoma szczegółami zza kulis "Tańca z Gwiazdami". Psycholożka nie ukrywa, że swój udział w tanecznym show wspomina "z uśmiechem" m.in. za sprawą instruktora tańca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mój Czarosław, niestety nieżyjący już Cezary Olszewski, był tak jak i ja zabawowy. Więcej czasu gadaliśmy niż trenowaliśmy. Bawiliśmy się świetnie. Był tolerancyjny i wymagający jednocześnie. Nie naciskał, ale prosił o powtórki. To, że doszliśmy tak daleko - tańczyłam siedem odcinków - to wyłącznie jego zasługa - wyznała.
"Superniania" wezwana na dywanik do dyrektora stacji
"Superniania" wspomniała również odcinek, w którym groziło jej odpadnięcie z programu, bo zdobyła najmniejszą liczbę punktów m.in. za sprawą jedynki od Iwony Pavlović. Wówczas reżyser "Tańca z Gwiazdami" poprosił ją na spotkanie z dyrektorem TVN-u.
Pamiętam odcinek, gdy dostaliśmy jedynkę od Iwony i z 17 punktami byliśmy ostatni. Spadek jak nic. Wtedy Janek Kępiński - reżyser - poprosił mnie do siebie. Był tam SAM OSOBIŚCIE - dyrektor stacji. "Polska nie jest gotowa na to, by pani odpadła. Dostała pani największą liczbę sms". I po audiencji. Te sm-ys spowodowały, że przesunęliśmy się na 4 miejsce i tańczyliśmy dalej. To zdanie: "Polska nie jest gotowa" - zostało w naszym domu jako określenie niemożliwego - podsumowała.
ZOBACZ TAKŻE: Dorota Zawadzka pokazała zdjęcie z młodości. Tak "Superniania" wyglądała na studniówce. Poznalibyście?