W środę 18 września Sąd Okręgowy w Częstochowie zdecydował o natychmiastowym zwolnieniu Teresy D., która spędziła 43 dni w areszcie pod zarzutem ukrywania swojego chrześniaka, Jacka Jaworka, oraz utrudniania śledztwa. Jaworek był poszukiwany od lipca 2021 roku za zamordowanie swojego brata i jego rodziny.
Przypomnijmy, że w połowie 2024 roku, pod cmentarzem w Dąbrowie Zielonej, odkryto ciało 55-letniego Jacka Jaworka. Znalezienie ciała mordercy skłoniło funkcjonariuszy do poszukiwań osób, które mogły mu pomagać w ukrywaniu się przez te trzy lata. Podejrzenia padły na jego matkę chrzestną, Teresę D., którą natychmiast zatrzymano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciotka Jacka Jaworka o relacji z nim
W rozmowie z dziennikarzami gazety "Fakt", Teresa D. opowiedziała o trudnym czasie spędzonym w areszcie, wspominając, że często płakała w nocy. Mimo że teraz czuje się dobrze, zarówno fizycznie, jak i psychicznie, okres spędzony za kratami był dla niej ciężki. Wyjaśniła również, że jako matka chrzestna była blisko związana z Jaworkiem i przyjęła go do swojego domu z czysto rodzinnych pobudek.
Co miałam zrobić, jestem matką chrzestną, to najbliższa rodzina [...] Przyjęłam go z serca — powiedziała dziennikarzom "Faktu" Teresa D.
Teresa D. twierdzi, że Jaworek nie mieszkał u niej przez trzy lata, jak to sugerują śledczy. Niemniej jednak, w jej domu znaleziono wiele przedmiotów należących do niego, w tym telefony, z których prawdopodobnie korzystał. Kobieta, która została aresztowana 9 sierpnia, nie była wtedy świadoma swoich praw, ponieważ nie miała obrońcy.
Sąsiedzi Teresy D. oraz jej rodzina cieszą się dużym szacunkiem w lokalnej społeczności. W rozmowach z dziennikarzami gazety "Fakt" większość mieszkańców wsi wypowiada się o niej w bardzo pozytywnych słowach.