Od wiadomości o śmierci Jacka Jaworka minęły już prawie trzy tygodnie, a śledczy nadal próbują rozwiązać zagadkę związaną z jego samobójstwem i tym, co działo się z nim w ciągu trzech lat, kiedy ukrywał się przed organami ścigania. Nie wykluczają oni, że przez ten czas przebywał w rodzinnym domu, gdzie dokonał morderstwa brata i jego rodziny.
Prokuratura ponownie przeszukała dom rodziny Jaworków w Borowcach, a działania trwały kilka godzin. Poszukiwane są ślady samego Jacka Jaworka oraz osoby, która mogła mu pomagać w ukrywaniu się przez te lata.
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie prowadzi odrębne postępowanie dotyczące utrudniania śledztwa przeciwko Jackowi J., poprzez ukrywanie sprawcy zabójstwa w Borowcach w 2021 r. Przestępstwo takie jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat - powiedział prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie w "Fakcie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledczy ustalili, że Jacek Jaworek popełnił samobójstwo.
Strzał był z bardzo mocnego przyłożenia, stąd były początkowe wątpliwości, bo nie było charakterystycznych osmolonych ran, jak przy strzałach samobójczych. Oględziny wewnętrzne wykazały osmolenie wewnątrz. Jestem w stu procentach pewna, że nikt go do tego nie nakłonił, więc można powiedzieć, że zrobił to na własnych zasadach. Idę w tym kierunku, że stan zdrowia nie pozwolił mu na dalszą ucieczkę - powiedziała prokurator Edyta Kubska w Onecie.
Gdzie ukrywał się Jacek Jaworek?
Sprawa kryjówki Jaworka pozostaje otwarta, a śledczy wciąż analizują, gdzie mógł przebywać przez te wszystkie lata i czy ktoś mu pomagał. Jaworek ostatnie dni, jeśli nie tygodnie, spędził w okolicach, gdzie się wychowywał i gdzie dokonał zbrodni.
Nie możemy tego wykluczyć, że Jacek Jaworek ukrywał się w tym domu. Policja idzie po własnych śladach, czyli zaczyna czytać akta od nowa szukając nowych tropów. Tak się robi w sytuacji, gdy pojawia się jakiś przełomowy monet w śledztwie. Samobójcza śmierć Jacka Jaworka sprawiła, że na nowo trzeba odczytać akta. Być może teraz, w nowej sytuacji, pewne ustalenia w śledztwie nabierają nowego znaczenia. Tak postępuje policja na całym świecie, ta metodologia niczym nie zaskakuje - mówi w rozmowie z "Faktem" Arkadiusz Andała, były oficer policji i właściciel agencji detektywistycznej.