O ile program "Nasz Nowy Dom" zazwyczaj wzbudza w widzach mnóstwo pozytywnych emocji, tak teraz produkcja zaliczyła ogromną wpadkę wizerunkową. Wszystko z powodu wykorzystania wizerunku chorego kota w mediach społecznościowych. Całą sprawę nagłośnił "Super Express". Jakiś czas temu na facebookowym profilu reality show pojawiło się zdjęcie kota, który został nazwany "nowym kierownikiem budowy". Fotografia natychmiast zwróciła uwagę internatów, którzy zaczęli się zastanawiać, dlaczego ekipa z programu nie zrobiła nic, aby poprawić los zwierzaka. Po pewnym czasie produkcja postanowiła zabrać głos w tej sprawie.
Cierpi na nosówkę i choć jest leczony przez rodzinę, jego rokowania są niestety bardzo złe. Ale cieszymy się, że choć w małym stopniu mogliśmy poprawić jego życie. Dziękujemy, że jesteście czujni i że Wam zależy - przekazali w mediach administratorzy profilu "Nasz Nowy Dom" cytowani przez redakcję "Super Expressu".
Wspomniany komunikat natychmiast zdementowała Fundacja Serce dla Zwierząt.
Serio? Rodzina leczy kota? Kot trafił do nas w agonalnym stanie, jeszcze w trakcie nagrywania programu. Jesteśmy zdruzgotani, zniesmaczeni tym, jak traktujecie zwierzęta. Radosne nagrywanie materiału w roli głównej z kotem, któremu leci krwista wydzielina z nosa i ledwo oddycha. (...) Karolek jest nadal w trakcie leczenia, pomimo że był już blisko przejścia za Tęczowy Most – czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Architekt z "Nasz nowy dom" zarzuca Fundacji atak na program
W rozmowie z "Super Expressem" członek ekipy reality show, Maciej Pertkiewicz, stwierdził, że stanowisko fundacji jest niesprawiedliwe.
Atak ze strony Fundacji Serce dla Zwierząt jest bardzo niesprawiedliwy, bo nie zostawiliśmy kota bez pomocy. Jeszcze w trakcie nagrań, ostatniego dnia, kot trafił pod ich opiekę, zresztą sam pomagałem go szukać paniom z Fundacji. Faktycznie kot pojawiał się w okolicach budowy, ekipa o niego dbała, dokarmialiśmy go, jednak nie był to kot, którego łatwo było złapać, dlatego pomogłem w szukaniu - wyjawił.
Przypominamy: "Nasz nowy dom". Widzowie są ZAŁAMANI remontem w programie: "Czy to na pewno bezpieczne?" (ZDJĘCIA)
To wszystko działo się w styczniu i z naszego punktu widzenia myśleliśmy, że kot otrzymał odpowiednią opiekę. Jeśli potrzebuje wsparcia, bo nadal choruje, to chętnie przekażemy środki na leczenie z naszej strony – dodał architekt.
Maciej Pertkiewicz zaznaczył, że na przestrzeni ostatnich lat ekipa programu uratowała wiele zwierząt i nie rozumie, dlaczego fundacja zaatakowała program.
Przez dziesięć lat działalności programu "Nasz nowy dom" uratowaliśmy wiele zwierząt, w tym właśnie kotów, angażując się w ich pomoc na różne sposoby - od dokarmiania, przez wizyty u weterynarza, a czasem nawet przygarnięcie do swojego domu - do dziś mam pod swoim dachem takiego kociego współlokatora. Los zwierząt nie jest nam obojętny. Nie wiem, jaki cel był w tym publicznym ataku na nas - podsumował.
Co myślicie o jego stanowisku?