O tym, że emerytury gwiazd estrady bywają porażająco niskie, wiadomo nie od dziś. Głośno mówiła o tym chociażby Maryla Rodowicz, która przyznała, że nie otrzymuje tantiem za swoje największe hity i zarabia wyłącznie na koncertowaniu. W efekcie wysokość jej świadczenia jest bardzo skromna.
Nie mam tantiem. Tyle zarobię, ile sobie wyśpiewam gardłem - wspominała Rodowicz w rozmowie z "Super Expressem".
Emerytura Alicji Majewskiej poraża. Ciężko byłoby za to wyżyć
Okazuje się, że w podobnej sytuacji jest Alicja Majewska, która nadal występuje na scenie i zachwyca fanów wokalną formą. W 2020 roku dużo mówiło się o tym, że za serię zaplanowanych występów mogła zgarnąć nawet 300 tysięcy złotych, jednak plany pokrzyżowała jej pandemia. Dla jej domowego budżetu nie było to bez znaczenia, bo kwota, jaką otrzymywała z ZUS, wcale do najwyższych nie należała.
Od wielu lat noszę w portfelu zieloną legitymację, ale na moje konto wpływa niewiele ponad 1000 złotych emerytury... - wyznała wspomnianemu już "Super Expressowi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Naturalnie od tego czasu świadczenie Majewskiej nieco wzrosło, ale nikt się chyba nie łudzi, że gwiazda estrady mogłaby za taką kwotę wieść godne życie. Co istotne, sama zainteresowana wróciła do sprawy w rozmowie z serwisem ShowNews i nie kryła emocji. Jak twierdzi, wbrew temu, co próbowały insynuować media, wcale nie narzeka na wysokość świadczenia.
Wałkujecie państwo tę moją wypowiedź sprzed wielu lat i to jeszcze w kontekście (...), jakbym narzekała na to. Ja nie mam prawa narzekać, bo ja ciągle czynnie pracuję i dużo zarabiam, naprawdę - zapewniła.
Jednocześnie podkreśliła, że zdaje sobie sprawę z trudnej sytuacji finansowej wielu emerytów. Ją samą z kolei najbardziej cieszy, że wciąż ma dla kogo śpiewać.
Takie są te emerytury i takie mają moi starsi koledzy czy moi rówieśnicy, którzy nie pracują niestety i muszą się z tego utrzymywać, tak jak jakaś część społeczeństwa, która ma małe emerytury. Ja współczuję i moim kolegom z branży, i wszystkim państwu, którzy mają niskie emerytury. Bardzo współczuję, bo przecież wiem, jakie jest życie, podwyżki i tak dalej - mówi. Nie tylko chodzi o stronę bytową, że mam z czego żyć, ale również niebagatelną i o ile nie ważniejszą stronę tego, że mam dla kogo grać, że chcecie państwo mnie słuchać, że sale pełne i to jest niezwykłe. Te słowa uznania, jak się oczywiście słyszy. To jest nie do przecenienia.