Głośne były przypadki, gdy celebryci wyrażali swoją frustrację związaną z niskimi emeryturami. Wyznania gwiazd żalących się na głodowe świadczenie z ZUS często wywoływały dyskusje w mediach społecznościowych. Godnym uwagi jest przypadek Marka Piekarczyka, któremu wyliczono emeryturę na poziomie zaledwie nieco ponad 7 złotych.
Emerytura Zygmunta Chajzera. Dla narzekających ma dobrą radę
Zygmunt Chajzer, w przeciwieństwie do innych osobistości z branży rozrywkowej, nie musi martwić się o swoje finanse po przejściu na emeryturę. Dzięki regularnemu odprowadzaniu składek na ubezpieczenie społeczne prezenter może się teraz pochwalić stabilną sytuacją materialną.
Mam pewne obawy, ale na dzień dzisiejszy nie narzekam na finanse. Moja emerytura nie jest gigantyczna, ale przecież ciągle pracuję. Mam stałą pracę w radiu i jak większość znanych kolegów również dodatkowe zlecenia w postaci konferansjerki. Nie opływam w luksusy, jednak dajemy z żoną radę. Mogę żyć w miarę spokojnie. Na szczęście emerytury są waloryzowane i to jest plus posiadania emerytury. Może nie sięga ona poziomu inflacji, ale zawsze to coś - mówił Chajzer w rozmowie z "Super Expressem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezenter nie ujawnił, ile dokładnie przelewa mu ZUS, ale jednocześnie potwierdza, iż suma wpływająca co miesiąc na jego konto jest nieco wyższa od średniej krajowej.
Dla tych, którzy utyskują na wysokość świadczenia, ma też prostą radę: trzeba myśleć o tym wcześniej i odprowadzać składki. W wywiadzie dla magazynu "Wprost" Chajzer otwarcie skomentował postawę gwiazd, które lamentują na temat niskich emerytur.
Ja nie bardzo wiem, skąd te pretensje. Uważam, że artystów nie bardzo interesował temat emerytur. Nikt o tym chyba specjalnie nie myślał. Zarabiało się dużo, fajnie się zarabiało, było ok i wydawało się, że tak będzie już zawsze. A przychodzi moment, że powoli schodzi się ze sceny i trzeba żyć z emerytury, a płaciło się minimalne składki albo wcale się ich nie płaciło, bo takie były czasy - komentował.