Sylwia Peretti dała się poznać szerszej publiczności jako uczestniczka popularnego show Królowe Życia. Na tle konkurencji przebojowa krakuska wyróżniała się przede wszystkim bezkresną miłością do zabójczo szybkich dwuśladów. Jej przygoda z programem dobiegła już co prawda końca, jednak "Peretka" nadal robi, co może, aby w show bizie było o niej głośno, niekiedy nawet wykorzystując rozpoznawalność w szczytnych celach.
Jakiś czas temu Sylwia Peretti przedstawiła światu swoją bardziej delikatną stronę, angażując się w działalność charytatywną. Świeżo poślubiona celebrytka zaczęła łączyć swoich instagramowych fanów z osobami potrzebującymi, które nie zawsze mogą liczyć na szczodrość Świętego Mikołaja. Każdy list z życzeniami został przydzielony innemu ochotnikowi. Niestety okazuje się, że nie wszyscy chcą teraz wywiązywać się ze wcześniej składanych deklaracji, co wyraźnie rozjuszyło królową.
Jestem tak wk*rwiona, że nie będę kryć emocji. Wyobraźcie sobie, że przed chwilą dostałam wiadomość od jednej z pań, która napisała, że jest chora, na kwarantannie czy ch*j wie co i nie może zrealizować paczki. Słuchaj, moja droga, jeśli zdecydowałaś się, wzięłaś odpowiedzialność za ten list, to powinnaś na głowie stanąć, żeby ten list zrealizować. (...) Dam komu innemu albo sama to zrobię. Dzieciaków nie wystawię. Natomiast uważam, że to jest najzwyklejsze k*restwo, żeby tak się zachować - wrzeszczy Sylwia Peretti w opublikowanym na InstaStories nagraniu.
Widać, że już zawładnął nią duch Bożego Narodzenia?
W Pudelek Podcast ujawnimy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!