Wydała 300 tys. zł na opalanie. Przed solarium nie powstrzyma jej nawet obawa przed nowotworem. "Jestem uzależniona"
Zbyt częste opalanie, zarówno na plaży, jak i w solarium, może być szkodliwe dla naszego zdrowia. Mimo to znana z brytyjskiego "Big Brothera" Aisleyne Horgan Wallace nie ma zamiaru podjąć walki ze swoim uzależnieniem. Nie zniechęcają jej nawet zmarszczki.
Aisleyne Horgan Wallace to kolejna celebrytka żądna atencji kolorowej prasy. Brytyjka jest znana między innymi z wzięcia udziału w "Big Brotherze". To "osiągnięcie" i parę innych gościnnych występów w programach typu reality show wystarczyły jej, aby zebrać ponad milion obserwatorów na Instagramie. Dzięki temu Aisleyne może zarabiać w sieci niemałe pieniądze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojtek Gola i Sofi mówią, jak mieszka im się w "Złotej 44"! "Mamy asystentów"
Uzależniona od solarium
Celebrytka dobrze jednak wie, że występy w telewizji, to za mało, aby podtrzymywać popularność. Regularnie szokuje też wywiadach, kreując się na miss solarium. W swoim zamiłowaniu do sztucznego opalania Wallace już dawno przekroczyła granice rozsądku i budżetu przeciętnego człowieka.
Niedawno Aisleyne udzieliła wywiadu tabloidowi "The Sun". Co ciekawe, twierdzi, że opala się nie po to, aby jej skóra miała ciemniejszy odcień, a po to, żeby poprawić sobie samopoczucie. Dodała, że nie przejmuje się ewentualnymi konsekwencjami zdrowotnymi, w tym zwiększeniu ryzyka zachorowania na nowotwór skóry.
Niektórzy piją wino, żeby się zrelaksować, ja mam swoje leżaki. Dzięki nim czuję się podbudowana i ożywiona. Uzależniają znacznie bardziej niż alkohol - mówi.
Życie spędzone na opalaniu
Aisleyne nie ukrywa już, że jest uzależniona od opalania. Jej przygoda z solariami rozpoczęła się, kiedy miała zaledwie 17 lat, a więc prawie 3 dekady temu.
Zaczęłam po tym, jak poznałam w pracy w sklepie wspaniałą dziewczynę. Zawsze miała opaleniznę, a ja czułam się przy niej taka blada. Mieszkałam wtedy w hostelach, ale oszczędzałam pieniądze i korzystałam z solariów raz w miesiącu, albo co dwa miesiące - wspomina.
Pierwotnie Brytyjka chodziła na sztuczne opalanie raz na kilka miesięcy, ale obecnie zamyka się w kapsułach nawet dwa razy w tygodniu.
Szacuje się, że w ciągu swojego życia wydała około 300 tys. zł na ponad 2600 sesji w solarium. Pomimo strachu przed rakiem skóry, nie zamierza zerwać z regularnym opalaniem.
Aisleyne zauważyła, że zbyt częste opalanie przyspiesza proces starzenia skóry, jednak i na to znalazła sposób. Zmarszczki traktuje botoksem oraz wypełniaczami. Spryciula?