Ewa Tylman, 26-letnia kobieta, zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach w centrum Poznania w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku. Jej śmierć stała się jednym z najgłośniejszych wydarzeń kryminalnych ostatnich lat, które wstrząsnęło całym krajem.
Za morderstwo Ewy oskarżony został wówczas 24-letni Adam Z. Według śledczych, w drodze powrotnej z imprezy doszło do kłótni między nim a Ewą. Adam Z. miał wówczas zepchnąć kobietę ze skarpy nad rzeką Wartą, która przepływa przez centrum Poznania, a następnie wrzucić ją do wody. Ciało Ewy Tylman wyłowiono z rzeki dopiero ponad pół roku później, 25 lipca 2016 roku.
Po długotrwałym procesie, który trwał 2,5 roku, Sąd uniewinnił Adama Z. w maju 2022 roku. Sędziowie orzekli, że nie ma dowodów na winę oskarżonego. Zaznaczyli, że choć postawa moralna Adama Z. może budzić wiele zastrzeżeń, to nie jest to wystarczający powód do skazania go.
W reakcji na werdykt, zrozpaczony ojciec Ewy, Andrzej Tylman, powiedział gazecie "Fakt": "Nie mam już siły patrzeć na to, jak sąd głaszcze przestępcę".
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, Sąd Apelacyjny w Poznaniu ma ponownie rozpoznać sprawę Adama Z. oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman w nadchodzący wtorek.
Rodzina Ewy Tylman nie zgadza się z werdyktem i złożyła apelację. Kwestionują wypowiedzi sędziego Łukasza Kawalskiego, który podkreślił, że brakuje jakiegokolwiek bezpośredniego dowodu wskazującego na to, że oskarżony przyczynił się do tego, iż pokrzywdzona znalazła się w wodzie.
Sędzia Kawalski zaznaczył również, że "w ocenie sądu te materiały dowodowe nie pozwalały również na przypisanie winy w zakresie nieudzielenia pomocy".
Podsumowując, sędzia stwierdził, że mamy do czynienia z pewnym rodzajem, zakresem poszlak, które w ocenie sądu - ten łańcuch tych poszlak - był zbyt słaby, aby przypisać oskarżonemu sprawstwo tego czynu. Tym bardziej, że de facto nie ma żadnego bezpośredniego dowodu wskazującego na to, że oskarżony Adam Z. krytycznej nocy znalazł się bezpośrednio w korycie rzeki, w pobliżu jej wody - podkreślał, cytowany przez rmf24.pl.