Choć miłość powinniśmy okazywać każdego dnia poprzez drobne gesty, czułe słowa czy różne inne dowody wdzięczności za codzienną obecność ukochanej osoby u swego boku, to właśnie 14 dnia lutego nasze serca biją szybciej, uczucie staje się jeszcze gorętsze, a nawet najbardziej pochmurny dzień nabiera wyjątkowego blasku.
Po raz pierwszy od 79 lat dzień św. Walentego zbiega się w czasie ze Środą Popielcową. Praktykujący katolicy, którzy chcieliby spędzić ten czas w towarzystwie swoich drugich połówek, mają nie lada zagwozdkę, jak celebrować święto miłości zgodnie z przykazaniami kościelnymi. W rozmowie z dziennikiem "Fakt" ks. Maciej Pacanowski, proboszcz parafii w Nowej Wsi Królewskiej, przedstawił gotowe rozwiązania.
Świętowanie Walentynek zgodnie z nauczaniem Kościoła - jak to pogodzić?
Duchowny zaznaczył, że Środa Popielcowa jest dniem ścisłego postu, w związku z czym bezwzględnie zakazane jest spożywanie posiłków mięsnych oraz wszelkiego rodzaju zabawy taneczne. Półmetek tygodnia roboczego, na jaki w tym roku przypadają Walentynki, poniekąd rozwiązuje ten problem. Nikt z nas raczej nie myśli wtedy o spędzeniu całego wieczoru na parkiecie w perspektywie nadchodzącego dnia pracy. Ten czas można jednak spędzić w inny, nie mniej przyjemny sposób.
Jeśli ktoś chce świętować tego dnia walentynki, niech po prostu usiądzie przy dobrej kawie i przy dobrym ciastku, i przy świecach. I przy romantycznej muzyce, jak najbardziej - proponuje ks. Pacanowski.
Co ciekawe, rozpoczęcie Wielkiego Postu nie oznacza wstrzymywania się od najprzyjemniejszej formy spędzania czasu we dwoje. Ten wyjątkowy dla chrześcijan okres liturgiczny jak najbardziej dopuszcza oddawanie się seksualnym rozkoszom. W przypadku chęci przeżycia Walentynek w całkowitej wstrzemięźliwości od jakichkolwiek przyjemności i dóbr, ksiądz podsuwa inny ciekawy pomysł.
Jeśli zakochani przełożą świętowanie na 13 lutego, to też się nic nie stanie. Podkoziołek to już hulaj dusza, piekła nie ma - dodał z przymrużeniem oka.
Proboszcz zaznaczył też, że post dotyczy wyłącznie ograniczeń żywieniowych, w związku z czym spożywanie w nieznacznych ilościach alkoholu, np. dobrego czerwonego wina, nie jest równoznaczne ze złamaniem zasad kościelnych w tym specjalnym czasie.