Trwa ładowanie...
Przejdź na
Unicorn
Unicorn
|
aktualizacja

Tragedia w Wielkiej Brytanii. Policja znalazła w domu cztery ciała. Wśród nich Polak i jego dwie córki

2
Podziel się:

Brytyjskie media rozpisują się o dramatycznym odkryciu policji w Costessey. W jednym z domów znaleziono ciała 4 osób, w tym 45-letniego Polaka i jego dwóch córek. U wszystkich wykryto obrażenia.

Tragedia w Wielkiej Brytanii. Policja znalazła w domu cztery ciała. Wśród nich Polak i jego dwie córki
Tragedia w Wielkiej Brytanii. Policja znalazła w domu cztery ciała (Getty Images)

W piątek brytyjskie media obiegły doniesienia o makabrycznym odkryciu, którego policja dokonała w miejscowości Costessey w hrabstwie Norfolk. Policja znalazła w jednym z tamtejszych domów zwłoki 45-letniego mężczyzny, jego dwóch małych córek w wieku 12 i 7 lat oraz 36-letniej kobiety. Według ustaleń Daily Mail nieżyjący mężczyzna to Polak - inżynier, który zajmował się handlem nieruchomościami. Jak opisuje Independent, funkcjonariusze policji zjawili się na miejscu tuż po godzinie 7 rano w związku z telefonem od jednego z członków lokalnej społeczności. U wszystkich czterech znalezionych osób stwierdzono obrażenia. Dokładne przyczyny ich śmierci zostaną więc ustalone po wykonaniu sekcji zwłok.

Tragedia w hrabstwie Norfolk. W jednym z domów znaleziono ciało Polaka i jego córek

Policja w Norfolk potwierdziła, że znalezione w Costessey osoby były członkami tej samej rodziny. 45-letni Polak wraz z córkami mieszkał w domu, w którym odkryto ciała. Tożsamość nieżyjącej 36-latki do tej pory nie jest znana. Śledczym udało się jednak ustalić, że kobieta nie mieszkała wraz z pozostałymi osobami, a jedynie złożyła im wizytę.

Nadal pracujemy nad poznaniem wszystkich okoliczności, jakie doprowadziły do śmierci tych ludzi, jednak w tej chwili uważamy, że jest to odosobniony przypadek. Zdaję sobie sprawę z szoku i zdenerwowania, jakie ten incydent wywoła wśród lokalnej społeczności, dlatego w weekend zwiększymy w tej okolicy liczbę patroli - przekazał inspektor Chriss Burgess z policji w Norfolk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Matka Iwony Wieczorek ujawnia, że córka jej się śni

Według relacji Daily Mail, w lesie położonym nieopodal miejsca tragedii odnaleziono broń, a dokładniej nóż. Chris Burgess z policji w Norfolk zapewnił jednak, że w chwili obecnej śledczy "są przekonani", iż przedmiot ten nie ma związku ze śmiercią Polaka i trzech innych osób.

Tragedia Polaka w Wielkiej Brytanii. Sąsiedzi są wstrząśnięci

Sprawa odnalezionych w Costessey ciał niewątpliwie wstrząsnęła lokalną społecznością. Serwis Daily Mail opublikował wypowiedzi kilkorga sąsiadów 45-letniego Polaka, którzy nie ukrywali, że są zszokowani tragedią. 32-latek mieszkający na sąsiedniej ulicy wyznał, że policję w okolicy zobaczył podczas porannego spaceru z psem, nie ukrywając przy tym, iż w tej okolicy widok ten był raczej niecodzienny.

To bardzo spokojna okolica i nigdy wcześniej nie widziałem tu czegoś takiego. Przypuszczam, że to coś, co widzisz tylko w telewizji, więc wydaje się dość surrealistyczne - cytuje mężczyznę Daily Mail.

Głos zabrała też mieszkanka domu znajdującego się naprzeciwko miejsca tragedii. Wyraźnie zszokowana kobieta przyznała, że zdarzało jej się wymieniać z nieżyjącą rodziną "sąsiedzkie uśmiechy".

Brytyjskie media, w tym Daily Mail czy The Sun, wspominają, że w grudniu ubiegłego roku policja dokonała interwencji w rodzinie Polaka. Miało to związek z zaginięciem mężczyzny, którym okazał się właśnie 45-latek. Polaka odnaleziono wówczas w okolicy. Jeden z sąsiadów w ostatniej rozmowie z Daily Mail stwierdził, że jego zdaniem mężczyzna borykał się z problemami psychicznymi.

W sobotę media obiegły nowe doniesienia w sprawie tragedii Polaka, jego dwóch córek i niezidentyfikowanej kobiety. Jak poinformowały m.in. serwisy The Guardian i Daily Mail, policja w Norfolk potwierdziła, że w piątek o godzinie 6 rano policja otrzymała telefon na numer "999" spod adresu, gdzie później znaleziono cztery ciała. Połączenie wykonał wówczas mężczyzna, który przebywał na miejscu. Pod wspomniany adres nie wysłano jednak funkcjonariuszy. Policja dotarła na miejsce dopiero po drugim telefonie od członka społeczności. Sprawa braku odpowiedzi na pierwsze zgłoszenie została już skierowana do Niezależnego Biura ds. Postępowania Policji. Cytowany przez The Guardian rzecznik instytucji przekazał, że obecnie trwa ustalanie, czy koniecznie będzie wszczęcie dochodzenia.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(2)
Kingaa
4 miesiące temu
Mieszkam w Anglii kilka lat i tu bardzo dużo ludzi boryka się z depresją, oraz wielu z nich nie otrzymuje odpowiedniej pomocy. Sama mam ten problem i niestety muszę korzystać z prywatnych wizyt ponieważ nie ma co liczyć na wizytę przez NHS. Najgorsze jest to że mężczyzna dzwonił prosząc o pomoc a go zignorowano, może gdyby ktoś mu pomógł na czas nie byłoby tego wszystkiego. Na tą chwilę można tylko gdybać
Mikimoto
4 miesiące temu
Zabił.. i samobój... biedne dzieciątka, gdzie zmierzasz świecie 😩
Najnowsze komentarze (2)
Kingaa
4 miesiące temu
Mieszkam w Anglii kilka lat i tu bardzo dużo ludzi boryka się z depresją, oraz wielu z nich nie otrzymuje odpowiedniej pomocy. Sama mam ten problem i niestety muszę korzystać z prywatnych wizyt ponieważ nie ma co liczyć na wizytę przez NHS. Najgorsze jest to że mężczyzna dzwonił prosząc o pomoc a go zignorowano, może gdyby ktoś mu pomógł na czas nie byłoby tego wszystkiego. Na tą chwilę można tylko gdybać
Mikimoto
4 miesiące temu
Zabił.. i samobój... biedne dzieciątka, gdzie zmierzasz świecie 😩