W lipcu 2021 roku Jacek Jaworek zastrzelił swojego brata, jego żonę oraz 17-letniego siostrzeńca. Z całej masakry udało się wyjść cało jedynie drugiemu siostrzeńcowi. 15-latek przeżył, ponieważ ukrył się w szafie. Morderca był poszukiwany przez ponad trzy lata.
W ubiegłym tygodniu w Dąbrowie Zielonej znaleziono ciało mężczyzny, który sam się postrzelił. Od samego początku podejrzewano, że to Jacek Jaworek, jednak wyniki badań DNA opublikowano dopiero 25 lipca. Te potwierdziły początkowo zakładaną hipotezę.
Dzisiaj w toku śledztwa prokurator uzyskał opinię biegłego z zakresu badań genetycznych, dotyczącą porównania profilu DNA próbki, która została pobrana ze zwłok z profilem poszukiwanego Jacka J. Na podstawie tej opinii ustalono, że zwłoki mężczyzny ujawnione 19 lipca w Dąbrowie Zielonej są zwłokami poszukiwanego Jacka J., podejrzanego o potrójne zabójstwo w Borowcach w 2021 roku - powiedział na konferencji prasowej rzecznik częstochowskiej prokuratury prok. Tomasz Ozimek.
Na podstawie wstępnych wyników sekcji zwłok ustalono, że bezpośrednią przyczyną zgonu tego mężczyzny są obrażenia głowy powstałe na skutek jednokrotnego postrzelenia z broni palnej. Nie ujawniono na ciele innych obrażeń, które wskazywałyby np. na ślady walki - kontynuował.
Będzie kolejne śledztwo w sprawie Jacka Jaworka
Prokuratura nie kończy jednak pracy w sprawie Jacka Jaworka. Biegli z zakresu balistyki sprawdzą, czy broń, z której zginął Jacek Jaworek, jest tą samą, którą wykorzystał trzy lata wcześniej, gdy dokonał zbrodni w Borowcach. Przeprowadzane zostaną również badania toksykologiczne, które ujawnią, czy morderca był pod wpływem środków odurzających. Śledczy zbadają też, czy nikt nie pomagał Jaworkowi się ukrywać przez te trzy lata.
Z uwagi na ustalenia tego śledztwa Prokuratura Okręgowa w Częstochowie będzie prowadzić odrębne postępowanie, które będzie dotyczyło udzielenia pomocy Jackowi J. i ukrywania tej osoby. Chodzi o utrudnianie śledztwa ws. zabójstwa w Borowcach - podsumował rzecznik.