W dzisiejszych czasach tatuaże nie są już niczym niezwykłym. Każdy bowiem ma w swoim otoczeniu co najmniej jedną osobę, która zdecydowała się na przyozdobienie ciała rysunkiem z tuszu. Choć znaczna większość decyduje się na raczej symboliczne "dziary", są i tacy, którzy nie mają w tej kwestii tzw. umiaru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poddał się odważnym modyfikacjom. Dziś wygląda jak jaszczurka
Do tego grona zalicza się m.in. niejaki Erik Sprague. Pochodzący z Kentucky w Stanach Zjednoczonych 51-latek znany jako "The Lizardman" w ciągu ostatnich trzech dekad konsekwentnie tatuował sobie ciało zielonym "łuskami". Jak można się domyślić, chcąc upodobnić się do jaszczurki.
Wstrzykiwanie sobie pod skórę tuszu to jednak nie wszystko. Marzący o gadzim wyglądzie Erik poddał się masie innych modyfikacji. Między innymi rozciął sobie język, spiłował zęby oraz wszczepił w skórę głowy implanty.
"The Lizardman" ujawnia, skąd pomysł na modyfikacje ciała
Jak tłumaczył swego czasu na autorskim blogu, do radykalnych zmian w wyglądzie skłoniły go... studia. Sprague skończył filozofię i był doktorantem na uniwersytecie Hartwick College.
Będąc na studiach, wpadłem na pomysł wykorzystania procedur modyfikacji ciała (początkowo tatuowania) do stworzenia z ciała dzieła sztuki, które zgłębiałoby ideę tego, co to znaczy być człowiekiem z językowego punktu widzenia. (...) Postanowiłem zmodyfikować te aspekty siebie w sposób, który znacząco odróżniałby mnie od innych istot ludzkich - opowiadał.
W 1999 roku porzucił dalszą naukę na uczelni i został profesjonalnym performerem. Od tamtego czasu mężczyzna podróżuje po całym świecie i robi show, podczas których można podziwiać nie tylko jego modyfikacje, ale i osobliwe umiejętności. 51-latek spełnia się m.in. jako połykacz ognia, mieczy oraz gwoździ. W 2014 roku został uhonorowany w Księdze Rekordów Guinnessa w kategorii "największy ciężar podniesiony przy pomocy przekłutych uszu".
Życie prywatne "mężczyzny jaszczurki"
Prywatnie od 2003 roku Erik jest spełnionym mężem Meghan. Para mieszka w Teksasie razem z trzema fretkami. "The Lizardman" przekonuje, że zarówno ukochana jak i reszta jego rodziny, wspiera go i podchodzi do jego wyglądu, sposobu na życie i pasji z szacunkiem oraz zrozumieniem.
Moja rodzina zawsze była tylko kochająca i wspierająca. Bez nich prawdopodobnie nie udałoby mi się tego zrobić. Choć dla osób, które dopiero mnie poznają, zrozumienie tego, czym się zajmuję, może być trudne, moja rodzina była świadkiem mojego rozwoju na przestrzeni całego życia i postrzega to jako część mnie - mówił z wdzięcznością jakiś czas temu.
Na instagramowym profilu Sprague można znaleźć także jego archiwalne zdjęcia. Zobaczcie, jak wyglądała jego droga do zostania "mężczyzną jaszczurką".
