"Rolnik szuka żony" od wielu lat pozostaje jednym z najpopularniejszych programów emitowanych na antenie TVP1. Reality show prowadzi Marta Manowska. Choć do programu dostają się ostatecznie tylko rolnicy i rolniczki, którzy otrzymali najwięcej listownych odpowiedzi na swoje wizytówki, ich późniejsze "popisy przed kamerami" często wywołują mieszane uczucia telewidzów, którzy niekoniecznie widzą w nich "dobry materiał na męża czy żonę".
Po czwartym odcinku programu "Rolnik szuka żony", w którym ostateczni kandydaci wylądowali w gospodarstwach Elżbiety, Kamila, Stanisława, Krzysztofa i Kamili, fani poddali bohaterów surowej ocenie. Już wtedy pojawiły się głosy, że plantatorka truskawek szuka pracownika, a nie partnera.
Elżbieta, która od początku budziła mieszane uczucia telewidzów, po emisji piątego odcinka ponownie straciła w ich oczach. Wszystko przez to, jak potraktowała kandydatów na męża.
Właścicielka ekologicznej plantacji truskawek chyba trochę za bardzo chciała pokazać im "trudy życia na wsi". Elżbieta wymyśliła bowiem, że będą musieli poprawić stan brzegu sztucznego stawu.
Po dzisiejszym odcinku można się domyślać, czemu jest rozwódką.
Niestety, ale ta pani pokazuje się ze złej strony.... Współczuję tym panom. Jak widać, żartować z nią nie można, jest władcza. Wydaje mi się, że ona szuka tylko i wyłącznie woła do pracy...
Ta kobieta mnie przeraża. Nie dziwię się, że miała dwóch mężów i że jest sama, jeśli traktowała ich tak samo, jak panów dzisiaj. Jest niesympatyczna, apodyktyczna, czepia się każdego słowa, brak jej dystansu i poczucia humoru. (...) Kobieta powinna mieć w sobie również jakieś ciepło, urok, coś ujmującego, a ta baba zachowuje się jak strażnik w obozie pracy - komentowali oburzeni postawą Elżbiety internauci
Plantatorka truskawek bacznie obserwowała kandydatów przy pracy i wydawała im dyrektywy. Nie kryła też zirytowania, gdy panowie nie brali sobie jej wskazówek wystarczająco do serca.
Ja na chłopów nie krzyczę, ale jak chłop okazuje się fajtłapą, trzeba mu wytłumaczyć. Po co mi taki mężczyzna, który będzie tylko leżał i pachniał? - tłumaczyła w programie.
Kandydaci zaczęli się jednak zastanawiać, w jakim celu dostali zaproszenie na jej gospodarstwo.
My mamy z metra płacone czy dniówkę? - ironizował Ryszard.
Myślicie, że z taką postawą Elżbieta ma jeszcze szansę odnaleźć w programie Marty Manowskiej męża?
Chcecie wiedzieć, dlaczego jesteśmy jednocześnie najlepszym i najgorszym portalem plotkarskim w Polsce oraz gdzie podziały się Grycanki. Posłuchajcie najnowszego odcinka Pudelek Podcast!