Rafał Patyra jeszcze niedawno był jedną z twarzy "Teleexpressu" za czasów "dobrej zmiany" w TVP. Wkrótce jednak nadeszły czystki w mediach publicznych, przez co musiał pożegnać się z posadą. Na początku stycznia zapewniał, że co prawda znika z Telewizji Polskiej, ale niedługo będzie go można zobaczyć w innej stacji. Słowa dotrzymał, a teraz pracuje tam, gdzie większość starej ekipy z Woronicza - w TV Republika.
Rafał Patyra wrócił do telewizji. Tak powitał widzów w nowym programie
Patyra właśnie zadebiutował w nowym formacie wspomnianej stacji, który do złudzenia przypomina prowadzony przez niego do niedawna "Teleexpress". Do tego, co dzieje się w TVP, nawiązał już w pierwszych zdaniach na antenie. Mowa o słowach Marka Czyża, który po gwałtownych zmianach w TVP obiecywał widzom "czystą wodę, która nie niesie nachalnych smaków".
W czasach, gdy jedni mętnie obiecują czystą wodę, inni koniunkturalnie nabierają wody w usta na medialnym akwenie, wynurza się "Express Republiki" i choć wielu będzie próbowało go zatopić, my odważnie wypływamy na głębię. Wszystkim, którym ojczyzna miła, zapraszamy na pokład, Rafał Patyra, czas na pierwszy rejs - przemówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Patyra mocno zaczął, więc na koniec też nie mógł się powstrzymać i wbił szpilę rządzącym. Najpierw stwierdził, że cytatem dnia były słowa Daniela Obajtka, który stracił posadę prezesa Orlenu.
Jeszcze jestem prezesem do 5 lutego, jeszcze będziemy pracować, co prawda nie będę tankował, bo czekam do ceny 5 złotych i 12 groszy - mówił Obajtek na konferencji.
Potem właśnie do tej wypowiedzi nawiązał Patyra i nie gryzł się w język.
Tankować pewnie będziemy zmuszeni, ale obawiamy się, że paliwo może być i po 7 złotych, jak to już kiedyś ktoś zapowiadał. Za to "Express Republiki" wjedzie do państwa jutro całkowicie za darmo - skwitował.
Kontrowersyjna przeszłość Rafała Patyry. "Bóg wziął sprawy w swoje ręce"
Warto wspomnieć, że życiowe portfolio Patyry kryje dość zaskakujące fakty. Choć dziś bryluje w prawicowych mediach, to niegdyś był bohaterem niechlubnego skandalu. W rozmowie z "Dobrym Tygodniem" przyznał niegdyś, że jako żonaty mężczyzna wdał się w romans, którego efektem była pozamałżeńska ciąża. Jak twierdził, tu z pomocą wkroczył Bóg.
Byłem na dnie psychicznym i emocjonalnym. Aż w końcu zawołałem do Boga: "Zajmij się tym, bo sam sobie nie poradzę. Zrób ze mną, co chcesz!". I Pan Bóg wziął sprawy w swoje ręce - zapewniał.
Ostatecznie to właśnie ponoć dzięki wierze udało mu się uratować małżeństwo. Niestety, w sprawie kontaktów z nastoletnią dziś córką, która jest owocem jego romansu ze wspomnianą kobietą, nie poszło tak łatwo. W tej samej rozmowie wspomniał, że nie mają ze sobą kontaktu i to na jej prośbę.
Córka ma 13 lat, jest pod wpływem mamy i babci, a to nie są osoby mi przychylne. Półtora roku temu powiedziała mi, że nie chce się ze mną spotykać. Mogę tylko od czasu do czasu zadzwonić, na przykład z okazji urodzin albo imienin. Dla niej te rozmowy nie są przyjemnością, we mnie natomiast pozostawiają niedosyt.