Karine cierpi na rzadkie i nieuleczalne schorzenie skóry, znane jako Xeroderma pigmentosum, potocznie określane jako skóra pergaminowata i barwnikowa. Ta choroba sprawia, że skóra kobiety jest niezwykle wrażliwa na promieniowanie UV, co zmusza ją do unikania słońca.
Diagnoza została postawiona Karine, gdy miała zaledwie trzy lata. Od najmłodszych lat musiała unikać słońca, co skutkowało tym, że większość czasu spędzała zamknięta w domu, z dala od rówieśników. Przez lata musiała również zmagać się z nieprzychylnymi komentarzami na temat swojego wyglądu.
Skóra Karine pokryta jest bolesnymi pęcherzami, owrzodzeniami, przebarwieniami i rumieniem - wszystko to są objawy jej choroby. Osoby cierpiące na Xeroderma pigmentosum borykają się również z problemami z zębami, bólami stawów i problemami poznawczymi. Dodatkowo, poparzenia spowodowane przez słońce mogą prowadzić do raka skóry.
Karine przeszła już ponad 130 zabiegów chirurgicznych, które miały na celu usunięcie zmian spowodowanych przez słońce. W wyniku tych operacji straciła część nosa i dolną wargę.
Mimo że większość czasu spędza w domu, musi zaciągać rolety i smarować się kremami z filtrem SPF100. Na zewnątrz wychodzi tylko w pochmurne, deszczowe dni.
Słyszałam wiele obrzydliwych komentarzy. Nazywali mnie potworem lub zombie - wyznała w rozmowie z "Daily Mail".
Jednak mimo choroby, Karine udało się odnaleźć miłość. Poznała swojego przyszłego męża, Edmilsona, za pośrednictwem mediów społecznościowych. W 2023 roku doczekali się upragnionego dziecka - urodziła się ich córeczka, Zaya.
Karine, będąc dumna z bycia mamą, chętnie publikuje zdjęcia swojej córeczki na Instagramie. Jej wpisy są pełne optymizmu - nie traci pogody ducha i podkreśla, jak ważne jest docenianie życia takim, jakie jest. Stara się ignorować przykre komentarze i być szczęśliwą bez względu na okoliczności. To właśnie jej pozytywne nastawienie i niezłomna siła zainspirowały jej męża do założenia z nią rodziny.