Clavijo, podczas konferencji prasowej, która odbyła się wieczorem 16 sierpnia, powiedział: "Walczymy z ogniem w górzystym terenie, trudno dostępnym. Przed nami bardzo skomplikowana noc".
Pożar rozpoczął się w obszarze popularnego wśród turystów wulkanu Teide. Z tego powodu, konieczne stało się zamknięcie kilku dróg na Teneryfie, aby zapewnić bezpieczeństwo zarówno mieszkańcom, jak i odwiedzającym wyspę. Ewakuowano około 150 osób z sześciu wiosek położonych w słabo zaludnionej, północno-wschodniej części wyspy. Na tych terenach dominują głównie gospodarstwa i domki letniskowe. Na szczęście, na razie nie odnotowano żadnych ofiar pożaru.
Kanaryjska obrona cywilna podała, że żywioł strawił już blisko 2 tysiące hektarów parku przyrody, który znajduje się w rejonie wulkanu Teide.
W nocy ze środy na czwartek, z płomieniami walczyło ponad 250 strażaków. W akcji gaśniczej brali udział również żołnierze oraz ochotnicy z Czerwonego Krzyża. Do walki z ogniem wykorzystano także 14 samolotów gaśniczych. Jednak z powodu ciemności, prace te musiały zostać wstrzymane.
Na szczęście, dwa lotniska na Teneryfie działają bez zakłóceń. W pozostałych częściach wyspy na razie nie ma zagrożenia pożarowego