Informacje o wybuchu pożaru na Korfu podaje grecki portal dnews.gr. Zgodnie z tymi doniesieniami, pożar wybuchł w niedzielne popołudnie w okolicy miejscowości Parithia, położonej w północnej części wyspy. W związku z tym, mieszkańców pięciu najbliższych osiedli podjęto decyzję o ewakuacji.
Anna Chlebus, która na stałe mieszka w albańskiej Sarandzie, opowiada o swoim doświadczeniu związanym z pożarem.
Byliśmy przy granicy greckiej około godziny 19 i jeszcze nic nie było widać. Kiedy jednak dojechałam do domu w Sarandzie, zauważyłam, że Korfu już płonie - relacjonuje w rozmowie z WP.
Odległość między Sarandą a grecką wyspą Korfu wynosi zaledwie kilkanaście kilometrów. Kiedy zapadł zmrok, stało się jasne, jak poważna jest sytuacja na wyspie. - Widać ogromną łunę. W powietrzu panuje duchota i czuć delikatny swąd - opisuje dla WP pan Arkadiusz, który jest właścicielem kawiarni Polonia Coffee House w Sarandzie.
Karolina Kujawska, która również mieszka na stałe w Albanii, potwierdza, że pożar jest bardzo dobrze widoczny z miasta i jest bardzo rozległy. Na zdjęciach, które zrobiła z Zamku Lekursi, położonego wyżej od miasta, widać ogromną łunę ognia.
W tej okolicy jest mocno wyczuwalny dym - opisuje Polka.
Anna Chlebus mówi, że sytuacja jest dramatyczna.
Widać nawet nie dym, tylko płomienie. To jest straszne - mówi. Dodaje również, że w Sarandzie zaczęto się obawiać pewnych utrudnień, ponieważ lotnisko na Korfu obsługuje także osoby przyjeżdżające do Sarandy.
Masa ludzi ugrzęźnie, jeśli będą jakieś problemy z lotami - przewiduje.
Pan Arkadiusz dodaje, że w Albanii nie widać jeszcze obaw turystów przed wysokimi temperaturami i ewentualnymi pożarami.
W tym roku jest mniej turystów, ale z innego powodu. Albania już przestała być tanim krajem. Zapłacenie 30 euro na plaży za dwa leżaki i parasol to już jest, uważam, dużo - dodaje.
Korfu to kolejna grecka wyspa, która jest niszczona przez pożary. Od kilku dni trwają pożary na wyspie Rodos, która jest popularnym miejscem wakacyjnym. Pożary te wymusiły ewakuację ponad 30 tys. osób. Jak informują greckie władze, była to największa ewakuacja w historii kraju. Biura turystyczne i linie lotnicze odwołały niedzielne loty na Rodos.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Grecji otworzyło na lotnisku na Rodos centrum pomocy dla zagranicznych turystów, którzy chcą opuścić wyspę. W Atenach rząd powołał specjalny sztab kryzysowy, który będzie kierował akcją ewakuacji zagranicznych turystów.