Spotkanie miało ogromne znaczenie dla obu drużyn. Węgrzy, po dwóch porażkach na Euro 2024 - ze Szwajcarią 1:3 i Niemcami 0:2, musieli wygrać, aby liczyć na awans z trzeciego miejsca w grupie A, co było kluczowe dla podopiecznych Marco Rossiego.
Z nieco lepszym bilansem występowali Szkoci, mając jeden punkt za remis ze Szwajcarią 1:1. W meczu otwarcia przegrali z Niemcami aż 1:5. W takich okolicznościach obie drużyny musiały zagrać agresywnie, by nie zakończyć swojej przygody z turniejem.
Gra nie była szczególnie widowiskowa. Przewagę mieli Węgrzy, tworząc 14 sytuacji bramkowych, jednak brakowało im skuteczności. Szkoci oddali zaledwie jeden celny strzał na bramkę przeciwników.
Najwięcej uwagi przyciągnęły jednak nie wyniki ani walka na boisku, lecz incydent w 68. minucie. Podczas dośrodkowania po rzucie wolnym Varga zderzył się z bramkarzem rywali, Angusem Gunnem, i bez ruchu padł na murawę. Kapitan Dominik Szoboszlai szybko dotarł do poszkodowanego. W wywiadzie dla Magenta.TV stwierdził, że służby medyczne w tej sytuacji zareagowały w zbyt opieszały sposób.
Szoboszlai opowiedział, że znalazł się przy koledze z drużyny jako pierwszy, zszokowany próbował umieścić go na boku, co było najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji, ponieważ Węgier miał trudności z oddychaniem.
Zirytowanie zachowaniem medyków było widoczne u wielu obserwatorów. Ratownicy nie biegnący z pomocą Vardze wzburzyli Szoboszlaia, który sam chwycił za nosze. Scena ta była transmitowana na całym świecie.
Szoboszlai dodał, że nie zna dokładnych protokołów, ale podkreślił, że szybka reakcja była kluczowa, zaznaczając, że każda sekunda była ważna. Domagał się, by w przyszłości działania ratunkowe były znacznie szybsze.
W nocy Węgrzy ogłosili, że Barnabas Varga doznał złamań kilku kości twarzy oraz poważnego wstrząśnienia mózgu. Obecnie napastnik przebywa w szpitalu w Stuttgarcie, a jego stan jest stabilny.