Choć wzbudza to liczne kontrowersje, w hollywoodzkich filmach nadal grają żywe zwierzęta. Ba, niektóre z nich cieszą się sławą niemniejszą od prawdziwych celebrytów. Tak było chociażby w przypadku owczarka niemieckiego o imieniu Pal. To właśnie on wcielił się w kultową już postać Lassie. Obecnie największym psim gwiazdorem ze oceanem jest Messi.
Psia wpadka na Oscarach
Pies rasy border collie wystąpił w nominowanym do wielu nagród, w tym Oscara, filmie "Anatomia upadku". Słynnego czworonoga nie mogło więc zabraknąć na gali wręczenia najważniejszych laurów w branży filmowej. Wcześniej zawitał też między innymi na oscarowy lunch dla nominowanych.
Obecność Messiego w Dolby Theatre w Los Angeles odnotował gospodarz gali, Jimmy Kimmel.
Messi, który, mimo że jest psem, mógł dać występ roku - żartował.
Nie wiadomo jednak, czy komikowi chodziło o popisy psiaka na ekranie, czy zabawną sytuację, do jakiej doszło tego samego dnia na Alei Gwiazd w Los Angeles. Messi załatwił bowiem swoją potrzebę fizjologiczną na... gwiazdę Matta Damona, co uwieczniły kamery stacji ABC.
Jimmy Kimmel nadal dogryza Mattowi Damonowi
Dlaczego taka sytuacja mogłaby ucieszyć Kimmela? Nie jest tajemnicą, że panowie od lat nie są w najlepszych relacjach. Wiele razy już dogryzali sobie publicznie. Podczas gali Oscarów gospodarz również wbił szpilę "koledze" po fachu.
Wytknął mu nieobecność na gali, co jak uznał, jest spowodowane tym, że "jako jedyny z obsady" nie dostał dominację za rolę w "Oppenheimerze". Dodajmy, że to właśnie ten film dostał najważniejszą statuetkę nocy dla najlepszego filmu.