W ostatnim czasie Mateusz Morawiecki miał pełne ręce roboty m.in. za sprawą wyborów samorządowych, które odbędą się już na początku kwietnia tego roku. Były premier został jednak zmuszony do przerwania swojej trasy, podczas której spotykał się z obywatelami, ponieważ złamał kostkę w nodze.
Co prawda nie ma śniegu, ale i tak bywa ślisko. O wypadek nietrudno. Uważajcie na siebie! Ze szkolnych lat pamiętam, że na gipsie pojawiły się autografy. Dzisiaj pierwszy od córki — stwierdził Morawiecki w niedzielnym poście w mediach społecznościowych.
ZOBACZ TAKŻE: Oświadczenia polityków. Takie majątki mają liderzy największych partii: Donald Tusk, Szymon Hołownia, Dominika Chorosińska...
Według nieoficjalnych ustaleń "Faktu" do nieszczęśliwego wypadku miało dojść przed kościołem, gdzie polityk stawił się na niedzielnej mszy świętej. Jeszcze w poniedziałek Morawiecki komentując na Instagramie swój stan zdrowia, nie ukrywał nadziei, że "wszystko wróci do normy". Okazuje się jednak, że sprawa złamanej nogi jest poważniejsza, niż początkowo zakładano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mateusz Morawiecki musiał przejść operację
Osoba z jego bliskiego otoczenia podczas rozmowy z "Faktem" zdradziła, że były premier musiał trafić na stół operacyjny. Chociaż zabieg miał zakończyć się pomyślnie, to jak podaje tabloid, polityk "przez co najmniej dwa tygodnie nie będzie uczestniczył w wydarzeniach publicznych".
Cały czas pracuje. Tylko w dniu zabiegu był wyłączony z obowiązków — mówiła "Faktowi" osoba z bliskiego otoczenia kontuzjowanego polityka Prawa i Sprawiedliwości.
Gdy tylko lekarze wydadzą zgodę, to na pewno wróci do spotkań w ramach kampanii wyborczej. Cały czas przygotowuje kolejne wydarzenia w ramach Zespołu Pracy dla Polski - dodał informator tabloidu.
ZOBACZ TAKŻE: Czym zajmują się życiowe partnerki czołowych polityków PiS? Żony Czarnka i Glińskiego Was zaskoczą (ZDJĘCIA)