Pragniemy przypomnieć, że nie jest to pierwszy raz, kiedy relacja Marianny Schreiber i jej partnera była na krawędzi. O kryzysie w związku gwiazda walk typu freak fight wspominała już wielokrotnie. Zawsze jednak podkreślała, że kocha swojego partnera i że intensywnie działają nad poprawą ich więzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Początki znajomości Marianny i Łukasza Schreiberów
Jak szalona jeździłam do Bydgoszczy. (...) Dziewczyna z Warszawy poznała zwykłego chłopaka z Bydgoszczy. Nic nadzwyczajnego, rzekłbyś - związek jak wiele innych. Zaczęło się komplikować gdy zaczęliśmy się zastanawiać, co zrobić, aby być razem na co dzień - Bydgoszcz czy Warszawa? - pisała kiedyś Marianna.
Chciałam do Niego wracać non stop, chciałam tam żyć, szybko, tu i teraz, na zawsze. On jednak miał już swój "bagaż doświadczeń" i był ode mnie dojrzalszy, potrafił studzić emocje, myśleć racjonalnie, a ja nie. Co ja tam wiedziałam o życiu. Tym życiem była dla mnie wtedy miłość, a nosiła imię Łukasz.
Poznałam zwykłego faceta, który mógł być dla mnie opoką, jakiej nigdy nie miałam, bo nie miałam taty. Tytuł żony polityka dostałam po drodze, choć nigdy tego nie chciałam. Nie znałam się też na polityce w ogóle. Nie wiedziałam wtedy, co to znaczy być posłem. Byłam gówniarą, która wyszła z domu, z którego chciała zniknąć od dawna, chciałam być kochana. I poszłam w to.
Utrata dziecka
Poroniłam w 2014 roku, potem się rozstaliśmy. Rozpadłam się na miliony kawałków. Lekarz mówił: "Niech się Pani przestanie już mazać, nic takiego się nie stało" (szpital w Warszawie), ale ja nie miałam siły żyć. To był mój pierwszy największy ból, byliśmy zaskoczeni ciążą, ale cieszyliśmy się. Nie udźwignęliśmy jednak ciężaru tego szaleństwa, tej krzywdy i pragnień - opisywała na blogu.
Narodziny córki
Pamiętam, że kiedy urodziłam córkę, to Łukasz pracował w takim systemie, że przez tydzień był w Bydgoszczy, a przez tydzień w Warszawie. Ale nawet gdy był z nami, to i tak go nie było. Kiedy wracał w nocy, nasza córka prawie nie spała, a on i tak siedział przy laptopie i pracował. A ja też nie byłam wtedy gotowa na macierzyństwo, miałam 22 lata, byłam strasznie słaba. To było ekstremalnie trudne. Nie wiem, jaką siłę mieliśmy, że udało nam się to przetrwać - wspominała w jednym z wywiadów.
Kontrowersyjna medialna działalność Mariany Schreiber
To, co aktualnie między nami jest, można nazwać zaciętą walką. Walką o nas. To jest naprawdę trudny moment - mówiła jeszcze jakiś czas temu w rozmowie z WP Kobieta.