Małgorzata Ostrowska śpiewa od kiedy skończyła 11 lat. W latach 1981 - 1991 była wokalistką zespołu "Lombard", z którym występowała m.in. na festiwalu w San Remo. Później artystka postawiła na karierę solową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małgorzata Ostrowska o niskiej emeryturze
Małgorzata Ostrowska na scenie pracuje ponad trzydzieści lat. Nie zamierza jednak kończyć swojej kariery. Sama przyznaje, że koncertuje nie tylko z miłości do muzyki, ale ze względu na pieniądze. W najnowszym wywiadzie artystka przyznała, że wie ile emerytury pobierałaby z ZUS, gdyby teraz zdecydowała się zejść ze sceny.
Sama mam przyznaną emeryturę, która jest po prostu bardzo śmieszna i bardzo mnie rozśmieszyła, jak któregoś razu mi ZUS to wyliczył - zdradziła w rozmowie z "Pomponikiem".
ZOBACZ TEŻ: Małgorzata Godlewska MASAKRUJE kolejny polski klasyk! "Meluzyno, Meluzyno, porzuć płonne swe nadzieje"
Piosenkarka opowiedziała, dlaczego może liczyć na tak niskie świadczenie.
Nie jestem jeszcze w tej chwili na emeryturze, ponieważ zarabiam i ciągle pracuję na nią. Natomiast trzeba pamiętać, że w czasach, kiedy graliśmy najwięcej, w latach 80., 90. nikt z artystów ani z organizatorów imprez nie myślał o tym. A być może organizatorzy myśleli, ale z kolei, gdyby weszli w taki system, który ZUS akceptuje, to musieliby więcej płacić artystom, musieliby więcej żądać za koncerty i byłoby to trudne. To jest skomplikowana sytuacja, to wcale nie jest ani czarne, ani białe - wyznała gwiazda.
ZOBACZ TAKŻE: Andrzej Seweryn komentuje słowa gwiazd, które PSIOCZĄ na niskie emerytury: "Jest mi WSTYD"
Była wokalistka "Lombardu" przyznaje, że "kwota, którą wyliczył jej ZUS, starczyłaby co najwyżej na jeden obiad". Artystka nie zamierza jednak narzekać i już szuka rozwiązań tej trudnej sytuacji.
Myślę, że jedyną metodą na to jest po prostu szukanie zabezpieczeń i innych źródeł finansowania. Uda się albo nie - zauważyła.
Głodowe emerytury gwiazd
O swoim emeryturach w przeszłości mówiły już inne gwiazdy. Teresa Lipowska, znana z serialu "M jak miłość," otrzymuje nieco ponad 2 tysiące złotych miesięcznie.
Gdybym miała tylko emeryturę, to miałabym biedę. Natomiast jestem aktorką ciągle pracującą. (...) Ja mam małe potrzeby w tej chwili. I tak jak powiedziałam, gdybym miała tylko 2200 złotych, to byłoby trochę ciężko, ale nie narzekam – powiedziała w rozmowie z Wideoportalem.
Inne znane osoby z polskiego show-biznesu nie mogą liczyć nawet na taką kwotę. Krzysztof Cugowski i Alicja Majewska pobierają z ZUS po tysiąc złotych. Ryszard Rynkowski otrzymuje 1160 złotych emerytury, a Beata Tyszkiewicz 1300 złotych. Z kolei Grażyna Barszczewska w ogóle nie otrzymuje emerytury, bo nigdy nie odprowadzała składek.