"Kuchenne rewolucje" wróciły z nowym sezonem. Magda Gessler znów ruszyła w Polskę, by ratować podupadające lokale i przy okazji robić show we własnym stylu. W ostatnim odcinku odwiedziła meksykańską restaurację "Don Martinez" w Rybniku. Prowadzi ją 51-letnia Renata. Chociaż kobieta nigdy nie była w Meksyku, zapewniała, że jej potrawy: quesadilla, burrito, enchilada są najlepsze. Najwyraźniej innego zdania byli goście restauracji, bo lokal odwiedzało coraz mniej klientów. Żeby ratować sytuację, właścicielka sprzedała nawet mieszkanie. Niestety w niczym to nie pomogło. Długi Renaty sięgnęły 200 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Gessler miażdży właścicielkę restauracji
Każdy wierny fan "Kuchennych Rewolucji" wie, że Gessler ma "alergię" na wszelkie zagraniczne knajpy prowadzone przez Polaków. Tym razem nie było inaczej. Według gwiazdy TVN golonka, choć dobrze ugotowana, śmierdziała knurem. "Od bidy może być"- powiedziała restauratorka, choć dania serwowane w Don Martinez nazwała "atrapą jedzenia".
Podczas kontroli czystości w kuchni, Gessler wyciągnęła chusteczki, którymi przecierała wszelkie zakamarki. Lokal oblał ten test.
Po wierzchu posprzątane, a w środku gó*no. Gdzie nie zajrzysz, jest syf - mówiła Magda Gessler.
Renata próbowała się bronić, ale prowadząca "Kuchenne Rewolucje" szybko zamknęła jej usta.
Zastanów się, co ty gadasz. Musisz zmienić sposób myślenia (...) Wszystkie zasady prowadzenia restauracji zostały złamane! - krzyczała.
Początkowo ekipa meksykańskiego lokalu zakasała rękawy i zabrała się do sprzątania. Atmosfera jednak gęstniała. Poprosili więc o pomoc profesjonalistów. Usłyszeli od właścicielki, że jej na to nie stać. Chodziło o 20 tys. zł. Co ciekawe, wszyscy pracownicy zadeklarowali, że się na to złożą. Jedna z pań powiedziała nawet, że "najwyżej kupi buty w przyszłym miesiącu", bo zależy jej na powodzeniu rewolucji. Ostatecznie ekipie udało się załatwić dziesięć razy tańszych pomocników.
"Kuchenne Rewolucje". Traktują nas jak "roboli"
Oliwy do ognia dolała załoga restauracji. Kelnerzy żalili się, że właścicielka jest niemiła i za mało im płaci. Jeden z kelnerów powiedział Magdzie Gessler, że są traktowani "jak robole". Sama Renata nie potrafiła przyjąć żadnych słów krytyki.
Magda Gessler zarządziła, że od tej pory restauracja przestaje serwować dania meksykańskie. Miejsce zyskało nową nazwę: Szynk Siała baba mak, z daniami kuchni regionalnej. Do karty trafiły m.in.; krupnik i kluski śląskie.
Gessler bije talerze w Rybniku
Gdy po czterech tygodniach znana restauratorka wróciła do "Szynku...", wpadła w szał.
Mamałyga. To nie jest krupnik to gulasz, to ma być zupa, a jest dupa - grzmiała i na oczach gości rzuciła talerz na podłogę.
Jak się okazało, Renata niemal natychmiast, po tym jak kamery opuściły jej lokal, wróciła do starych przyzwyczajeń.
Nam jest wstyd, gdy wynosimy dania, które wychodzą z kuchni, to nie powinno mieć miejsca. Klienci się skarżą. Jedzenie często jest zimne (...). Ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę, że co to w ogóle jest, że są cztery malutkie kopytka - mówiła rozczarowana kelnerka.
Magda Gessler nie podpisała się pod rewolucją. "Ja tego miejsca absolutnie nie polecam" - podsumowała i opuściła rybnicki lokal.