Maciej był niegdyś duchownym, jednak zrzucił sutannę po tym, jak poznał miłość życia. Kapłan działał prężnie w mediach społecznościowych, gdzie opisywał obserwującym obraną przez siebie drogę życiową. W jednym z postów na Instagramie wyjaśnił, jak doszło do tego, że przez uczucie do swojej uczennicy zdecydował się odejść ze stanu kapłańskiego.
Dokładnie 4 lata i 5 miesięcy minęło, odkąd postanowiłem w inny sposób realizować swoje życie niż ksiądz. To moje życie i mój wybór. I dokładnie tyle minęło czasu, odkąd ponownie wszedłem do tego Kościoła, gdzie po raz ostatni byłem wikarym - relacjonował pod koniec 2023 roku.
Zrzucił sutannę dla swojej uczennicy. Dziś są szczęśliwą rodziną
W materiale udostępnionym na TikToku Maciej ujawnił, jak poznał swoją partnerkę. Zapewniał, że "zaczęło się niewinnie".
Uczyłem w szkole, w liceum, w tamtym czasie miałem same klasy maturalne i w jednej z tych klas była Karolina. Zaczęło się tak bardzo niewinnie. Ona była taką osobą, która przykuwała uwagę - była bardzo sympatyczna, miła, wesoła, zabawna. I gdzieś, od słowa do słowa, zaczęło się pisanie na messengerze. Później okazało się, że zaiskrzyło między nami - opowiadał były duchowny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co więcej, Maciej razem z Karoliną wychowują syna i są szczęśliwą rodziną.
10 lat temu leżałem krzyżem w katedrze, a teraz brałem udział w występach mojego synka w żłobku z okazji dnia mamy i taty. Szczerze? Nie żałuję, bo teraz wiem, co to szczęście - wyznał pod jednym z opublikowanych zdjęć.
Maciej nie kryje prawdziwych motywów odejścia z duchowieństwa.
Opisywałem wam już, jakie były moje główne powody odejścia z kapłaństwa, że samotność, rozczarowanie, obłuda wśród księży, ale także i chęć posiadania rodziny. Dziś chcę wam przedstawić konkretnie, na czym to rozczarowanie polegało, a przypomnę, że nawet jeślibym nie poznał Karoli, to te właśnie czynniki, które za chwilę opiszę, byłyby głównym powodem, dla których bym i tak odszedł - przyznał na Instagramie.
Początki ich związku nie były jednak łatwe, gdyż musieli się ukrywać.
Od momentu, kiedy odszedłem, zaczęliśmy z Karola stopniowo nadrabiać życie towarzyskie, bo wcześniej, wiadomo, było tylko ukrywanie, spotkania pod osłoną nocy, więc jakoś trzeba było ten czas nadrobić. Chciałem Karoli wynagrodzić to czekanie i brak takiej swobody, odkąd mnie poznała. Byłem jej bardzo wdzięczny, że wykazała się naprawdę dużą cierpliwością i zaufaniem, że wierzyła w to wszystko, co jej mówiłem i po prostu czekała. To sprawiło, że ja jeszcze bardziej ją pokochałem. Trudno mi było w to uwierzyć, że spotkało mnie takie szczęście w postaci Karoli.
Wyznanie byłego księdza odbiło się szerokim echem w mediach. Wielu nie kryje podziwu dla jego postawy i chwalą to, że wolał zmienić swoje życie, niż żyć w kłamstwie.