Po niespełna czterech latach doszło do zakończenia współpracy między Krzysztofem Stanowskim a Mateuszem Borkiem, Tomaszem Smokowskim i Michałem Polem, czyli twórcami Kanału Sportowego. Projekt był prawdziwą żyłą złota, w 2022 r. osiągnął 24 mln zł przychodu, podczas gdy rok wcześniej było to "tylko" 11,1 mln zł. Sam dziennikarz miał opuścić firmę wskutek sporów z innymi wspólnikami, zwłaszcza z Mateuszem Borkiem. Szybko się okazało, że Stanowski nie planuje rezygnować z dalszej działalności na YouTube i tuż po rozstaniu ogłosił, że wystartuje z własnym projektem.
Zobacz także: Michał Adamczyk broni się przed podwyższeniem alimentów na córkę? Adwokat "milionera z TVP" tłumaczy
Kanał Sportowy notuje poważne spadki
Mimo że Kanał Zero wystartował dopiero 1 lutego, to już może pochwalić się świetnymi statystykami. Jakiś czas temu Stanowski opublikował wpis, w którym zdradził, że w momencie publikacji tweeta materiały wideo zanotowały aż 16 milionów wyświetleń. Dodatkowo w pierwszych czterech dniach funkcjonowania Kanał Zero zarobił około 115 tysięcy złotych.
O ile Stanowski ma spore powody do świętowania, to tego samego nie można powiedzieć o twórcach Kanału Sportowego. Po odejściu kontrowersyjnego dziennikarza kanał stracił już 120 tys. subskrybentów, a, jak zauważył Marcin Szczupak z Press-Service Monitoring Mediów, w miniony czwartek spadł poniżej miliona.
Pierwszy poważny spadek nastąpił z publikacją materiału Stanowskiego, w którym opowiedział o kulisach zakończenia współpracy. Wówczas w ciągu zaledwie trzech dni aż 40 tys. użytkowników przestało subskrybować KS. To jednak nie wszystko. Kryzys dotknął także statystyki oglądalności. Od dwóch tygodni treści publikowane na kanale cyklicznie notują poniżej 2 mln odtworzeń. Szczególnie wyglądał fatalnie początek stycznia, w pierwszym tygodniu tego miesiąca było to tylko 1,1 mln.