Trwa ładowanie...
Przejdź na
Kamil Kozłowski
Kamil Kozłowski
|

Jest "żoną Dubaju". Tak odpowiada na sugestie, że jej ukochany ma siedem żon

2
Podziel się:

Pochodząca z Wielkiej Brytanii Soudi Al-Nadak całkowicie zmieniła swoje życie po poślubieniu dubajczyka. Jak się okazało, związek z milionerem ma nie tylko swoje pozytywne strony. Kobieta otworzyła się m.in. na temat wielożeństwa.

Jest "żoną Dubaju". Tak odpowiada na sugestie, że jej ukochany ma siedem żon
Soudi Al-Nadak ujawniła wiele ciekawych faktów dotyczących swojego związku małżeńskiego (Instagram.com)

To, co nieodkryte i nieznane, zdecydowanie przyciąga najbardziej. Pokazuje to popularność pewnej influencerki, która wybiła się w sieci dzięki obfitemu relacjonowaniu codzienności u boku majętnego ukochanego. Pikanterii dodaje fakt, że mężczyzna pochodzi z największego miasta Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Urodzona w brytyjskim Sussex Soudi Al-Nadak mieszka obecnie ze swoim mężem Jamalem w Dubaju. Kobieta wykorzystuje swój profil na Instagramie do rozprawiania się z wszelkimi stereotypami dotyczącymi małżeństwa z muzułmaninem. Zdecydowanie najwięcej emocji dostarczyło poruszenie przez nią tematu poligamii.

Influencerka zdradziła, czy jej mąż poślubił też inne kobiety

Według statusu prawnego muzułmańskich związków, w islamie dopuszczalne jest posiadanie kilku żon jednocześnie. W związku z tym internauci zachodzili w głowę, czy 27-latka również jest jedną z wielu kobiet w życiu dubajskiego milionera. Szybko rozwiała wątpliwości obserwatorów.

Denerwuje mnie, gdy ludzie zakładają, że mój mąż może mieć siedem żon. Limit to trzy. To naprawdę irytujące, że niektórzy mają takie stereotypowe założenia - wyznała w opublikowanym filmiku.

Jednocześnie Soudi zaznaczyła, że zgodziłaby się na bycie "tą drugą", paradoksalnie dostrzegając zalety takiej sytuacji.

Kiedy o tym pomyślisz, to wcale nie jest takie złe. To tak jakby mieszkać z najlepszą przyjaciółką 24/7. Jednak, gdybym ja była w takiej sytuacji, wymagałabym od mojego męża, aby kupił drugą posiadłość, bo pod koniec dnia nie wyobrażam sobie dzielić go z kimś innym - sprecyzowała.

Soudi opowiedziała o związku z milionerem z Dubaju

Kobieta poruszyła jeszcze jeden interesujący wątek. Niemal oczywistym wydaje się, że związek z milionerem oznacza wyłącznie same przywileje. Tymczasem Soudi Al-Nadak zobligowana jest do podkreślania na każdym kroku wartości drogocennych ubrań i biżuterii kupowanych przez jej męża.

Wytłumaczyła internautom, że obdarowywanie żony kosztownymi prezentami podkreśla wysoki stauts społeczny mężczyzny. W przeciwnym razie pozbawiłaby go powszechnego szacunku. Żartobliwie dodała, że gdyby Jamal miał inne żony, śmiało zgadzałaby się na wymianę ubrań i torebek.

27-latka w przeszłości opowiadała już o innych zasadach, jakich musi przestrzegać na co dzień. Wymieniła wśród nich m.in. dbałość o nienaganny wygląd, trzymanie nerwów na wodzy, czy utrzymywanie przyjacielskich relacji wyłącznie z innymi kobietami. Sztywne reguły zaniepokoiły obserwujące ją internautki, które zgodnie doradziły jej natychmiastową ucieczkę od despoty.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(2)
Jola
miesiąc temu
Przecież to muzułmanka, a nie żadna Brytyjka... Dla niej taki ślub to i tak awans cywilizacyjny. Nadal jest niewolnicą swojego pana, ale przynajmniej może sobie kupić złotą torebkę za milion dolarów. A ten jej "szejk" i tak wygląda jak hinduski sprzedawca powideł.
Niemuzulmanka
miesiąc temu
Limit to 4, a nie 3. I nie, nie moze mieszkac wspolnie z inna zona, maz musi zapewnic takie same warunki każdej z zon, w tym osobny dom. Korzystanie z jego milionow jest wazniejsze niz godnosc, wiec kolejne żony nie będą jej przeszkadzc.
Najnowsze komentarze (2)
Niemuzulmanka
miesiąc temu
Limit to 4, a nie 3. I nie, nie moze mieszkac wspolnie z inna zona, maz musi zapewnic takie same warunki każdej z zon, w tym osobny dom. Korzystanie z jego milionow jest wazniejsze niz godnosc, wiec kolejne żony nie będą jej przeszkadzc.
Jola
miesiąc temu
Przecież to muzułmanka, a nie żadna Brytyjka... Dla niej taki ślub to i tak awans cywilizacyjny. Nadal jest niewolnicą swojego pana, ale przynajmniej może sobie kupić złotą torebkę za milion dolarów. A ten jej "szejk" i tak wygląda jak hinduski sprzedawca powideł.