Ta historia mogłaby posłużyć za gotowy scenariusz na film. Isabelle Glastonbury opowiedziała o swoim zakończonym już małżeństwie w rozmowie z Daily Mail. Australijka poznała byłego męża podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych w 2015 r. Parę szybko połączyło płomienne uczucie.
W 2016 r. zakochani zaręczyli się, a rok później wylecieli do Australii. Tam w 2018 r. wzięli wystawny ślub i wydawało się, że wszystko jest w porządku, dopóki mąż Isabelle nie dostał wizy. To miała być dobra wiadomość dla małżeństwa. Mieli pewność, że nie rozdzieli ich urząd imigracyjny. Niedziwne więc, że postanowili uczcić to kolacją na mieście.
Mąż zniknął bez śladu z dnia na dzień
Niestety nazajutrz Isabelle czekała bardzo przykra niespodzianka. Po powrocie do mieszkania zorientowała się część mebli zniknęła. Nie było też rzeczy jej męża. Co gorsza, nie mogła zalogować się na ich wspólne konta bankowe. Nie udało jej się też skontaktować z ukochanym, bo ten zablokował jej numer.
Małżonkowie spotkali się dopiero miesiąc później, w lutym 2021 r. Mężczyzna zakomunikował wtedy, że musi być singlem. Dziś Isabelle układa sobie życie u boku nowego partnera. Jej były mąż ponownie wziął ślub i doczekał się dziecka.
Po czasie Australijka połączyła kropki i zrozumiała, że jej były mąż związał się z nią po to, aby mieć pozwolenie na legalny pobyt w Australii. Być może na początku połączyło ich prawdziwe uczucie, ale już po przeprowadzce Isabelle ignorowała tzw. czerwone flagi. Jej mąż coraz bardziej się dystansował i zdarzało mu się nie wracać na noc.
Dziś 31-latka ostrzega inne kobiety i zaleca większą czujność względem partnerów.