Nie jest tajemnicą, że większość polskich celebrytów nie ogranicza się do swojego dotychczasowego zawodu. Spora część z nich inwestuje w projekty, które przynoszą im znacznie większe zyski niż granie w filmach czy występowanie w programach. Jedną z gwiazd, która postanowiła sprawdzić swoje siły w prowadzeniu biznesu, jest Nina Tyrka. Była partnerka Agustina Egurroli w 2020 roku otworzyła sieć warzywniaków. Jedna z dziennikarek "Plejady" postanowiła kiedyś sprawdzić, jak idzie biznes. Niestety, pierwsze co rzuciło się w jej oczy, to kosmiczne ceny produktów w "Zieleniaku" na Wilanowie.
Zobacz także: Małgorzata Foremniak wywija na parkiecie z KOLEGĄ. Jej partner wszystko obserwował z boku... (ZDJĘCIA)
Nina Tyrka z "Tańca z gwiazdami" otworzyła warzywniak
Właściwie to Nina Tyrka otworzyła delikatesy owocowo-warzywne na Wilanowie, bowiem jej sklep oferuje również takie produkty jak chociażby jajka, miody czy wędliny. Mimo że może się wydawać, że tancerka skoczyła na głęboką wodę, to jednak prowadzenie sklepu nie powinno być dla niej nowością. Jej rodzice zajmują się handlem warzywami od lat, dlatego kobieta najpewniej może liczyć na ich wsparcie. Niestety, ceny w warzywniaku Niny Tyrki nie należą do niskich.
Zobacz także: Marianna Schreiber NIE JEST pierwszą żoną Łukasza Schreibera. Polityk ma dziecko z poprzedniego małżeństwa!
Za swojego kalafiora zapłaciłam 13 złotych. Zazwyczaj to warzywo na bazarku kosztuje połowę tej kwoty. Rozumiem rosnące ceny i inflację, jednak 40 złotych za kilogram pomidorów to kosmiczna cena. Za cukinię trzeba zapłacić 18 złotych za kilogram, jabłka kosztują 6 złotych za kilogram, a gruszki 10 złotych za kilogram. Przy kiwi widnieje tabliczka z ceną 6,5 złotych za sztukę, a bataty kosztują 17 złotych za kilogram, a ziemniaki "jedyne" 4,5 złotych za kilogram - relacjonowała wizytę w sklepie zaskoczona reporterka.
Zmiany cen w sklepie Niny Tyrki
Po pewnym czasie dziennikarka postanowiła raz jeszcze odwiedzić sklep Niny, aby sprawdzić, czy doszło do zmiany cen. Jak się okazało, za niektóre produkty przyszło zapłacić więcej niż podczas pierwszej wizyty.
Po niecałych dwóch miesiącach cena kalafiora zwiększyła się o 2 zł - za jedno warzywo zapłaciłam 15 zł. Ziemniaki, o dziwo, staniały - za kg należy zapłacić 4 zł. Na zdjęciach w poprzednim artykule widać, że papryka kosztowała 18 zł za kg - teraz 27 zł. To nie koniec zmian. Ostatnim razem pomidory kosztowały 40 zł za kg - teraz 32 zł. Gruszki nie zmieniły swojej ceny - wciąż za kg trzeba zapłacić 10 zł, kiwi także nie zdrożało - kosztuje 6,5 zł za sztukę, podobnie i cukinia - 18 zł za kg. Za jabłka również nie trzeba zapłacić więcej. Ich cena to 6 zł za kg - czytamy w relacji.
Reporterka zszokowana cenami w warzywniaku Marcina Rogacewicza
Kolejną gwiazdą, która postanowiła otworzyć swój zieleniak w Warszawie, jest Marcin Rogacewicz. Mężczyzna nazwał swój sklep "Warzywniakiem u Aktora". Artysta bardzo często promował swoją działalność w mediach społecznościowych. Dziennikarka postanowiła odwiedzić i ten warzywniak, jednak to, co zastała na miejscu, przerosło jej oczekiwania.
Za kg cukinii należy zapłacić 22 zł, papryki 35 zł, pomidorów 45 zł, a za pomidorów malinowych 38 zł. Jednak prawdziwy rekordzista dopiero przed nami - jeden kalafior kosztuje 20 zł. To o wiele drożej niż w sklepie na Wilanowie. W warzywniaku zdecydowałam się kupić cukinię i batata - za wszystko zapłaciłam 14 zł. Chyba na otarcie łez do zakupów dostałam suszoną limonkę - jak sprzedawca powiedział: "do herbaty". Zakupione tam warzywa były smaczne, jednak nie zauważyłam, by były lepsze od tych kupowanych w dyskoncie czy na ryneczku - zdradziła.
Skusilibyście się na zakupy w jednym z tych zieleniaków?