Edyta Górniak przez lata żyła w konflikcie ze swoim ojcem. Nieżyjący już Jan Górniak odszedł od rodziny, gdy jego córka miała 6 lat. To odbiło się na jej dzieciństwie. Ostatecznie - już jako dorosła kobieta - wybaczyła mu wszystko. Jan Górniak zmarł w 2007 roku, miał 55 lat.
Głos o relacjach córki z ojcem zabrał w rozmowie z Pomponikiem Don Vasyl, prywatnie wujek piosenkarki o cygańskich korzeniach.
Czytaj także: Allan Krupa świętuje 49. urodziny Edyty Górniak: "Wszystkiego najlepszego, MAMUŚ!" (FOTO)
Bardzo dobry człowiek, bardzo dobry. Troszeczkę nadużywał alkoholu, ale był bardzo dobrym gitarzystą, muzykiem. Szkoda go, bo mógłby żyć i pracować artystycznie - powiedział Don Vasyl.
Muzyk dodał, że Jan Górniak tęsknił za córką i przez lata miał do niej żal.
Bardzo ubolewał nad Edytką. Bardzo tęsknił za nią. Był dumny z niej. Kiedy spotkałem Janka, to mówił mi, że do mnie się przyznała, a do niego nie. Oni byli pogodzeni, tylko że Edyta poszła w swoim kierunku. Poszła do cywilizacji polskiej, a Janek był w taborze cygańskim. On lubił szampańskie życie, grać, wypić - stwierdził romski muzyk.
Również Edyta Górniak miała żal do ojca. Mediacji między nimi próbował Don Vasyl i po latach udało się dojść do porozumienia.
Czytaj także: Dziennikarz pyta Edytę Górniak o nową płytę. Piosenkarka OBURZONA: "Ciekawe, z czego bierze się TAKI CYNIZM"
Miała do niego żal Edyta, ale tłumaczyłem jej, że to są jej korzenie, krew. Ona do tej pory nie mówi źle o swoim ojcu. Przykro mu było tylko o to, że ona nie przyznawała się oficjalnie, że to jej ojciec - dodał.