Carrie-Eileen Chuff z Pensylwanii w USA jako młoda dziewczyna zdecydowała się wstąpić do zakonu. Jednak po niecałych sześciu latach, z powodu surowych zasad panujących w klasztorze, postanowiła opuścić zakon i założyć rodzinę. Obecnie jest szczęśliwą żoną i matką sześciorga dzieci. Nie zapomniała jednak o swoim dawnym życiu. Teraz swoimi doświadczeniami sprzed lat dzieli się między innymi na TikToku. W jednym z nagrań poruszyła kwestie finansów i zdradziła, skąd zakonnice mają pieniądze na swoje utrzymanie.
Surowy regulamin i kwestie finansowe w klasztorze
Carrie-Eileen wyznała, że w klasztorze obowiązywały bardzo restrykcyjne zasady, np. zakaz używania tamponów, noszenia biustonoszów z fiszbinami czy bielizny uszytej z innego materiału niż bawełna. Regulamin amerykańskich klasztorów wyraźnie określa, co zakonnica może nosić pod habitem. Złamanie zasad wiązało się z gniewem ze strony przełożonej. Internauci pytali kobietę także o kwestie finansowe w klasztorze. Kobieta odpowiedziała:
To kwestia indywidualna każdego klasztoru. Niektóre z zakonnic zatrudniają się jako nauczycielki lub pielęgniarki i dostają za tę pracę pieniądze. Wypłatę zabierają zarządzający klasztorem. Najczęściej zarabiają też, wykorzystując zdolności rzemieślnicze i artystyczne do wytwarzania różnych produktów na sprzedaż - opowiedziała była zakonnica na TikToku.
Wszystkie zarobione pieniądze są im później zabierane, ponieważ nie mogą zachować całej kwoty dla siebie. Największym źródłem dochodu dla klasztoru stanowią datki od wiernych i instytucji charytatywnych. Dzięki temu klasztor może pokrywać koszty bieżące, takie jak rachunki czy wyżywienie.
Zarabialiśmy głównie na darowiznach. Organizowaliśmy także rekolekcje i z tego otrzymywaliśmy najwięcej pieniędzy - dodała była zakonnica.