Temat emerytur znanych osób od lat budzi sporo kontrowersji, szczególnie że w mediach co chwilę pojawiają się doniesienia o kolejnych gwiazdach, które żyły w luksusach, a dziś lamentują nad wysokością otrzymywanych świadczeń. O swoich głodowych emeryturach opowiadali m.in. Marek Piekarczyk czy Maryla Rodowicz. W przeciwieństwie do artystów, politycy nie mają powodów do większego narzekania.
Swego czasu dość głośno było o wysokości świadczenia emerytalnego m.in. Jarosława Kaczyńskiego czy potrójnej emeryturze Donalda Tuska. Trzeba przyznać, że kwoty, które z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych spływają na ich konta, dla wielu artystów pozostają wyłącznie w sferze marzeń. W gronie szczęśliwców, którzy już nie muszą martwić się o finansowanie swojej przyszłości, jest również Beata Szydło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytura Beaty Szydło
Wiek emerytalny dla kobiet w Polsce wynosi obecnie 60 lat. Była premier osiągnęła go 15 kwietnia ubiegłego roku. Chociaż w programie "Fakt Live" Beata Szydło przyznała, że pobiera już emeryturę, to nie zdradziła wysokości swoich świadczeń. Ujawniła to dopiero w oświadczeniu majątkowym za 2023 rok. To właśnie tam można znaleźć informacja, że wypłata z ZUS-u wyniosła 22 tys. 796 zł i 96 gr. Nie wiadomo jednak jak długi był okres, w którym była szefowa rządu pobierała świadczenie.
Świadczenie emerytalne z ZUS-u, to jednak nie wszystko, ponieważ Beata Szydło po zakończonej kadencji w europarlamencie nabędzie prawo do emerytury europejskiej, którą będzie wypłacać jej Parlament Europejski. Była premier będzie musiała jeszcze poczekać dwa lata, ponieważ takie świadczenie wypłacane jest po osiągnięciu 63 lat. Wysokość świadczenia wynagradza jednak czas oczekiwania, ponieważ była szefowa rządu będzie mogła liczyć na przelewy wynoszące ok. 16 tys. zł brutto miesięcznie.
ZOBACZ TAKŻE: Polsat wyemitował polityczne skecze: Żarty z wypadku Beaty Szydło, Prawa i Sprawiedliwości oraz ojca Rydzyka