Alicja Janosz przed laty zyskała ogromną popularność, wygrywając pierwszą edycję "Idola". Wszyscy sądzili, że czeka ją wielka kariera, ale czas bezlitośnie zweryfikował te prognozy. Debiutancka płyta Ali nie była takim sukcesem, jak przewidywano, a singiel "Zbudziłam się", kojarzony jako "jajecznica", stał się obiektem drwin.
Ostatecznie Janosz zniknęła z mediów i choć nadal zajmuje się muzyką, niewiele o niej słychać. Jakiś czas temu udzieliła wywiadu dla "Wprost", w którym wyznała, że zderzenie z realiami show-biznesu było dla niej niezwykle bolesne. Opowiadała m.in. o "ogromnej presji" i wrażeniu, że "na niej eksperymentowano".
Kosztem wygranej w "Idolu" było moje poczucie, że nie dałam rady - powiedziała.
Przypomnijmy: Tak dziś wygląda Alicja Janosz. Po latach gorzko podsumowała początki kariery po "Idolu": "Eksperymentowano na mnie"
Alicja nie mogła zrozumieć, dlaczego spotyka się z taką krytyką, zwłaszcza że to nie ona decydowała o tym, co znajdzie się na jej płycie.
Miałam 17 lat i byłam dziewczynką. (...) W dużej mierze to, co ukazało się na pierwszej płycie, było totalnie niezależne ode mnie, nawet to, jak wyglądałam na okładce. Natomiast ja to firmowałam swoim nazwiskiem i też dostałam za to baty - wyznała po latach na łamach "Świata Gwiazd".
Alicja Janosz doznała przykrości ze strony księdza
W tamtym czasie młodą wokalistkę spotkało wiele przykrości. Doświadczyła ich nawet w miejscu, w którym szukała wsparcia - w kościele. Janosz nigdy nie ukrywała, że jest bardzo wierząca. Tym bardziej dotknęło ją zachowanie księdza, który w trakcie mszy z jej udziałem poruszył temat "celebryctwa".
Usłyszałam z ambony, jak ksiądz mnie dostrzegł w tłumie, całe kazanie na temat tego, że nie warto być na świeczniku, że okładki gazet i to całe celebryctwo jest nic niewarte. Trzeba być biednym, cierpiącym, a takie wartości, jakie co poniektórzy wyznają, to w ogóle zło i szataństwo.
Odebrałam to bardzo osobiście. Zresztą wszyscy dookoła wiedzieli, że to jest kazanie centralnie do mnie. Bardzo mnie to bolało, nie ukrywam. W tym momencie traktujemy wszystkich stereotypowo i skreślamy ich, nie patrząc na to, co robią i jak żyją. Tak nie można! - opowiadała swego czasu w programie Wojciecha Jagielskiego.
Co sądzicie o zachowaniu duchownego?