Holenderska scena rapowa pogrąża się w żałobie po tragicznej śmierci Danzela Silosa, wschodzącej gwiazdy znanej zawodowo jako Bigidagoe. Mężczyzna zmarł w wyniku poniesionych ran postrzałowych. Mimo udzielenia mu pomocy medycznej jego życia nie udało się uratować.
Nie żyje Bigidagoe. Muzyk został zastrzelony
Do tragicznego zdarzenia doszło około 5:30 w w dzielnicy Sloterdijk. Według informacji, do których dotarli lokalni dziennikarze, Danzel został napadnięty. Póki co nie wiadomo, kto jest sprawcą tej strasznej zbrodni, można jednak domyślić się, że był tylko jeden napastnik. Stołeczna policja poinformowała bowiem, że poszukuje czarnoskórego mężczyzny.
Próbowałem coś dla niego zrobić, ale jego tętno było już bardzo słabe - powiedział dziennikarzom mężczyzna, który znalazł rannego muzyka.
Zobacz także: DRAMAT Laluny. Lekarz ODMÓWIŁ JEJ wykonania operacji!
Niewykluczone, że śmierć 26-letniego artysty miała związek z nadchodzącym procesem sądowym. Silos był jednym z dziewięciu podejrzanych w sprawie dotyczącej uprowadzenia konkurencyjnego rapera Kobusa L. Grupę oskarża się o rzekome pobicie innego muzyka, grożenie mu bronią i ostrzeżenie, że odetną mu palce. Kobusowi udało się wówczas uciec i złożyć skargę.